Każdy z nas zadaje sobie różne pytania. Jedno już od dziecka - Dlaczego - Człowiek wiecznie ma wątpliwości, rozmyśla, analizuje. Kto myśli, to czuje. Dziś zajmę się banalną myślą. Do czego służy poezja.
Praktycznie do niczego. Wierszy nie można zastosować w żadnym ciągu technologicznym. Nie można ugotować zupy, ani wyprodukować gwoździa (nie mylić z gwoździem sezonu) Można tylko dydaktycznie, tu mam wątpliwości. W życiu codziennym jest zbyteczna.
Świat nauki nie rozumie poetów, umysły ścisłe nie czytają wierszy. Jak wszędzie są wyjątki. Istnieje tylko świat fizykochemiczny, jeszcze matematyka z domieszką biologii. Podobno Stefan Banach był samoukiem.
Pani poezja ma same córki. Weźmy taką Alegorię. Hula sobie w przestworzach. Kasjopeja i Wielka Niedźwiedzica weszły w koniunkcje. Syriusz i Orion są w opozycji. Wenus bogini miłości ma focha, bo nie ma księżyca. Jowisz przygląda się i chrząka. Kicha na wszystko zziębnięty Pluton.
Trwają przygotowania do wykreślenia kwadratury koła. Oprócz linijki i cyrkla, potrzebne będą moje słowa z pamięcią pierwotną plastycznie ułożone.
CZAS ŻYCIA: Często używane słowa. To średni czas istnienia nietrwałych jąder atomów. Można zapisać tak. Połowiczny rozpad ze stałą rozpadu. Brzmi jak poezja.
Śmierci nikt nie przeżył i nie opisał. Jeśli ktoś powie, jest śmierć kliniczna i śpiączka farmakologiczna, musi być ogromnie złośliwy i bez empatii. Życie jest bytem. Jednym z nich jest miłość. Tyle o niej powiedziano. Kto wie jak jest naprawdę.
Tosca i Anna Karenina mogły robić sobie selfie. Tosca cofała się, bo chciała dobrze wyglądać na tle pięknego krajobrazu, poślizgnęła się i spadła w przepaść.
Piękna Anna też mogła robić selfie. Stała na stacji lokomotywa (zabytkowa)
Nagle-gwizd!
Nagle-świst!
Para-buch!
Koła-w ruch!
Wlecze za sobą biała lokomotywa na zielone wzgórza piękną Anię. Wroński wskoczył. Zbyszek Cybulski nie zdążył. W wagonie restauracyjnym siedzi Sted przy śledziku i setuchnie. Mogło tak się wydarzyć. Dwoistość natury ludzkiej. Pociąg do kultury.
Uczeni stwierdzili, że stosunek płciowy trwa średnio ok. 12 min. Nie uwzględnili zwyczajów dzikich ludzi. Intelekt wpływa na seksualność. I po co tyle gwałtu o miłość.
O Wenie trudno mówić. Tylko szeptem wspomnę. Siada każdemu na kolanach i szepcze do ucha, gilgoli, prowadzi na manowce. Jak syrena żeglarza na zatracenie. Trzeba mieć dużo siły, żeby się oprzeć. Wydawałoby się, że to poważna kobieta, a jednak. Zeus wolał kochać ziemskie dziewczyny, były mniej pruderyjne niż boginie. Afrodyta wyłoniła się z morza, odziana tylko w przezroczystą pianę morską. Brała udział w konkursach piękności i udzielała się społecznie. Wymyśliła w końcu Unię Europejską.
BŁĄDZENIE PRZYPADKOWE: To model ruchu cząsteczki poruszającej się w danym środowisku w sposób losowy. Ten kąsek zostawię dla siebie, powstanie wiersz. Praw autorskich oczywiście nie mam.
Na ścieżkę bojową przystępuje Metafora ze złotą i ostrą stalówką. Kolejna siostra Weny i Alegorii. Główny strateg przekształceń i paraboli.
BŁĘDNE OGNIKI: Nad bagnami i moczarami ukazują się samozapalne fosforowodory PH3 i P2H4 bladoniebieskie płomyki. Co zrobi spacerujący marzyciel-poeta. Ucieknie, czy opisze wszystko. Prawdziwy poeta powinien mieć przy sobie kajecik i długopis. Krąży mit, że jakiś literat w kawiarni, gdy przyszła do niego nagle twórczość, zapisał myśl na serwetce. To są łgarze i kombinatorzy, ale o tym później. Z fantazji rodzi się nauka. Mój umysł jest za ścisły, nie można więcej wcisnąć.
TĘCZA: To dyspersja światła. Ot i wszystko. To my toczymy spór, czy ktoś wszedł do nieba po tęczy normalnie, czy wczołgał się i z szargał buciorami kolory. Tak naprawdę to świat jest czarno biały. Tylko artyści malarze na palecie mącą kolorami, dlatego na ziemi powstaje koloryt.
Mój kolega malarz miał problem z odtworzeniem koloru. - Powiedział, kurczę, nie mogę go uchwycić. Pociągnąłbym jeszcze ten fragment. - Musisz zachować proporcję. - Co ty powiesz, spojrzał dziwnie. Byłem wczoraj w składzie budowlanym, kupowałem farby, by odnowić pokój. Dostałem katalog tysiąc i jeden kolorów. dobór komputerowy, podzieliłem się z nim wiadomością. - Syknął z zaciśniętymi ustami. - Spierdalaj! - Dobrze, już idę. W drzwiach jeszcze rzuciłem w jego stronę. - Przecież wiesz, że Picasso mieszał farby ze swoją spermą. Coś ciężkiego uderzyło w drzwi. Będę musiał go przeprosić i postawić wódkę.
Dopóki słońce kręci się, wszystko będzie dobrze. Rano kiedy jem śniadanie w kuchni, słońce wychodzi z rembertowskiego lasu czerwone nie umyte. Wypełza z pomiędzy dwóch bloków, jak z doliny biustu. Później wędruje trochę śmielej. Przeciska się nad dymiącymi kominami elektrociepłowni `Siekierki` Chowa się za Pałac Kultury, pewnie tam wymiotuje i kicha od miejskiego smogu. Jest wyczerpane, Przypuszczać by można, że jest w agonii. Aż wreszcie utula się do snu na ulicy Lazurowej. Ja przez cały dzień nie opuszczałem swojej nieruchomości. Powszechnie wiadomo, że ziemia obraca się wokół własnej osi, z zachodu na wschód.
Teraz wiem skąd mam zawroty i bóle głowy. Istnieje bowiem układ heliocentryczny, ja swoje wiem. Osobiście nic nie mam do ludzi o odmiennej orientacji. Każdy ma swój punkt odniesienia i zakrzywioną przestrzeń.
Nie jestem Furor Poeticus, wiem.
Sztuka jest niewiarygodnym źródłem wiedzy i prawdy, to pseudo-wiedza. Wytwory artystów nie mają wartości. Widzą własne cienie i innych przedmiotów, te cienie biorą za prawdę. Jest to niebezpieczne. Artyści zachowują się jak osoby wprowadzone w stan hipnotycznego transu, które nie wiedzą co mówią. Poeci posługują się wyłącznie emocjami, nie jest to pierwiastek myślący. Szkodzą sobie, ale i tym do których kierują swoje słowa. Poeci sprowadzają na manowce dusze jednostek, podsuwają mityczne wyobrażenia. Wywołuje to proces anihilacji. Poezja to psucie charakterów. Destrukcyjne działania dla ludzi przyzwoitych, którzy chcą wyrosnąć na ludzi porządnych.
Jeśli mają zostać poeci na świecie, to muszą tworzyć to co uznaje Państwo.
Co uzna Naczelny Zwierzchnik Wychowania.
Tak powiedział Platon w dialogach o Państwie. Wypędzić poetów. Wyprowadzić poezję jak sztandar.
Leśmiana chcą wykluczyć z leksykonów poezji, że co? Bo to Bolek. A Olga Tokarczuk jest grafomanką i analfabetką. Coś okropnego. Widziano ją ostatnio na bazarku. Była w masce dobrze nałożonej, a mimo to rozpoznano po charakterystycznej fryzurze. Straszne!
Otwierają się zatem horyzonty dla nowej elity, piszących na rozmaitych forach literaturę i poezję współczesną, dla prawdziwych kandydatów do prawdziwej nagrody Nobla.
Do każdej kompozycji kulinarnej można dosypywać różne walory smakowe. Tak też i tutaj, z biegiem lat, z biegiem czasu, trzeba zaspakajać gust i podniebienia. Sytość jest najważniejsza. W moim kociołku lekko wrze, zostawiam na wolnym ogniu.
Zakończę słowami znakomitego satyryka św. pamięci już - Ale Jaja w majezonie.
Praktycznie do niczego. Wierszy nie można zastosować w żadnym ciągu technologicznym. Nie można ugotować zupy, ani wyprodukować gwoździa (nie mylić z gwoździem sezonu) Można tylko dydaktycznie, tu mam wątpliwości. W życiu codziennym jest zbyteczna.
Świat nauki nie rozumie poetów, umysły ścisłe nie czytają wierszy. Jak wszędzie są wyjątki. Istnieje tylko świat fizykochemiczny, jeszcze matematyka z domieszką biologii. Podobno Stefan Banach był samoukiem.
Pani poezja ma same córki. Weźmy taką Alegorię. Hula sobie w przestworzach. Kasjopeja i Wielka Niedźwiedzica weszły w koniunkcje. Syriusz i Orion są w opozycji. Wenus bogini miłości ma focha, bo nie ma księżyca. Jowisz przygląda się i chrząka. Kicha na wszystko zziębnięty Pluton.
Trwają przygotowania do wykreślenia kwadratury koła. Oprócz linijki i cyrkla, potrzebne będą moje słowa z pamięcią pierwotną plastycznie ułożone.
CZAS ŻYCIA: Często używane słowa. To średni czas istnienia nietrwałych jąder atomów. Można zapisać tak. Połowiczny rozpad ze stałą rozpadu. Brzmi jak poezja.
Śmierci nikt nie przeżył i nie opisał. Jeśli ktoś powie, jest śmierć kliniczna i śpiączka farmakologiczna, musi być ogromnie złośliwy i bez empatii. Życie jest bytem. Jednym z nich jest miłość. Tyle o niej powiedziano. Kto wie jak jest naprawdę.
Tosca i Anna Karenina mogły robić sobie selfie. Tosca cofała się, bo chciała dobrze wyglądać na tle pięknego krajobrazu, poślizgnęła się i spadła w przepaść.
Piękna Anna też mogła robić selfie. Stała na stacji lokomotywa (zabytkowa)
Nagle-gwizd!
Nagle-świst!
Para-buch!
Koła-w ruch!
Wlecze za sobą biała lokomotywa na zielone wzgórza piękną Anię. Wroński wskoczył. Zbyszek Cybulski nie zdążył. W wagonie restauracyjnym siedzi Sted przy śledziku i setuchnie. Mogło tak się wydarzyć. Dwoistość natury ludzkiej. Pociąg do kultury.
Uczeni stwierdzili, że stosunek płciowy trwa średnio ok. 12 min. Nie uwzględnili zwyczajów dzikich ludzi. Intelekt wpływa na seksualność. I po co tyle gwałtu o miłość.
O Wenie trudno mówić. Tylko szeptem wspomnę. Siada każdemu na kolanach i szepcze do ucha, gilgoli, prowadzi na manowce. Jak syrena żeglarza na zatracenie. Trzeba mieć dużo siły, żeby się oprzeć. Wydawałoby się, że to poważna kobieta, a jednak. Zeus wolał kochać ziemskie dziewczyny, były mniej pruderyjne niż boginie. Afrodyta wyłoniła się z morza, odziana tylko w przezroczystą pianę morską. Brała udział w konkursach piękności i udzielała się społecznie. Wymyśliła w końcu Unię Europejską.
BŁĄDZENIE PRZYPADKOWE: To model ruchu cząsteczki poruszającej się w danym środowisku w sposób losowy. Ten kąsek zostawię dla siebie, powstanie wiersz. Praw autorskich oczywiście nie mam.
Na ścieżkę bojową przystępuje Metafora ze złotą i ostrą stalówką. Kolejna siostra Weny i Alegorii. Główny strateg przekształceń i paraboli.
BŁĘDNE OGNIKI: Nad bagnami i moczarami ukazują się samozapalne fosforowodory PH3 i P2H4 bladoniebieskie płomyki. Co zrobi spacerujący marzyciel-poeta. Ucieknie, czy opisze wszystko. Prawdziwy poeta powinien mieć przy sobie kajecik i długopis. Krąży mit, że jakiś literat w kawiarni, gdy przyszła do niego nagle twórczość, zapisał myśl na serwetce. To są łgarze i kombinatorzy, ale o tym później. Z fantazji rodzi się nauka. Mój umysł jest za ścisły, nie można więcej wcisnąć.
TĘCZA: To dyspersja światła. Ot i wszystko. To my toczymy spór, czy ktoś wszedł do nieba po tęczy normalnie, czy wczołgał się i z szargał buciorami kolory. Tak naprawdę to świat jest czarno biały. Tylko artyści malarze na palecie mącą kolorami, dlatego na ziemi powstaje koloryt.
Mój kolega malarz miał problem z odtworzeniem koloru. - Powiedział, kurczę, nie mogę go uchwycić. Pociągnąłbym jeszcze ten fragment. - Musisz zachować proporcję. - Co ty powiesz, spojrzał dziwnie. Byłem wczoraj w składzie budowlanym, kupowałem farby, by odnowić pokój. Dostałem katalog tysiąc i jeden kolorów. dobór komputerowy, podzieliłem się z nim wiadomością. - Syknął z zaciśniętymi ustami. - Spierdalaj! - Dobrze, już idę. W drzwiach jeszcze rzuciłem w jego stronę. - Przecież wiesz, że Picasso mieszał farby ze swoją spermą. Coś ciężkiego uderzyło w drzwi. Będę musiał go przeprosić i postawić wódkę.
Dopóki słońce kręci się, wszystko będzie dobrze. Rano kiedy jem śniadanie w kuchni, słońce wychodzi z rembertowskiego lasu czerwone nie umyte. Wypełza z pomiędzy dwóch bloków, jak z doliny biustu. Później wędruje trochę śmielej. Przeciska się nad dymiącymi kominami elektrociepłowni `Siekierki` Chowa się za Pałac Kultury, pewnie tam wymiotuje i kicha od miejskiego smogu. Jest wyczerpane, Przypuszczać by można, że jest w agonii. Aż wreszcie utula się do snu na ulicy Lazurowej. Ja przez cały dzień nie opuszczałem swojej nieruchomości. Powszechnie wiadomo, że ziemia obraca się wokół własnej osi, z zachodu na wschód.
Teraz wiem skąd mam zawroty i bóle głowy. Istnieje bowiem układ heliocentryczny, ja swoje wiem. Osobiście nic nie mam do ludzi o odmiennej orientacji. Każdy ma swój punkt odniesienia i zakrzywioną przestrzeń.
Nie jestem Furor Poeticus, wiem.
Sztuka jest niewiarygodnym źródłem wiedzy i prawdy, to pseudo-wiedza. Wytwory artystów nie mają wartości. Widzą własne cienie i innych przedmiotów, te cienie biorą za prawdę. Jest to niebezpieczne. Artyści zachowują się jak osoby wprowadzone w stan hipnotycznego transu, które nie wiedzą co mówią. Poeci posługują się wyłącznie emocjami, nie jest to pierwiastek myślący. Szkodzą sobie, ale i tym do których kierują swoje słowa. Poeci sprowadzają na manowce dusze jednostek, podsuwają mityczne wyobrażenia. Wywołuje to proces anihilacji. Poezja to psucie charakterów. Destrukcyjne działania dla ludzi przyzwoitych, którzy chcą wyrosnąć na ludzi porządnych.
Jeśli mają zostać poeci na świecie, to muszą tworzyć to co uznaje Państwo.
Co uzna Naczelny Zwierzchnik Wychowania.
Tak powiedział Platon w dialogach o Państwie. Wypędzić poetów. Wyprowadzić poezję jak sztandar.
Leśmiana chcą wykluczyć z leksykonów poezji, że co? Bo to Bolek. A Olga Tokarczuk jest grafomanką i analfabetką. Coś okropnego. Widziano ją ostatnio na bazarku. Była w masce dobrze nałożonej, a mimo to rozpoznano po charakterystycznej fryzurze. Straszne!
Otwierają się zatem horyzonty dla nowej elity, piszących na rozmaitych forach literaturę i poezję współczesną, dla prawdziwych kandydatów do prawdziwej nagrody Nobla.
Do każdej kompozycji kulinarnej można dosypywać różne walory smakowe. Tak też i tutaj, z biegiem lat, z biegiem czasu, trzeba zaspakajać gust i podniebienia. Sytość jest najważniejsza. W moim kociołku lekko wrze, zostawiam na wolnym ogniu.
Zakończę słowami znakomitego satyryka św. pamięci już - Ale Jaja w majezonie.
__________
Autor: Marek Wawrzkiewicz Kategoria: Marek Wawrzkiewicz Opublikowano: czwartek, 17 stycznia 2008 r.
Tułają się we mnie te wiersze niedorobione,
Nadpalone, ułomne, z wytrzeszczonym okiem,
Przetrąconym piszczelem, guzem na potylicy.
Pojękują, zanoszą się ochrypłym kaszlem,
Wycierają nos w rękaw, rozpychają przy piecu
I nie wiadomo czego chcą.
Nie jestem pewien swego ojcostwa. Tak czy owak
Łoże z pewnością było nieprawe, a matka
Zapomniana. Nie pamiętam nawet
Aktu poczęcia. Jednak je jakoś rozpoznaję –
Po grymasie twarzy, geście usmolonej dłoni,
Po idiotycznym zapatrzeniu w przestrzeń ściany.
Mam dla nich trochę czułości. Jednemu dam
Ziarenko gorczycy, drugiemu kropelkę wódki,
Innemu przyleję ścierką, ale tak
Żeby nie bardzo bolało.
Wiem, że nie wyjdą na ludzi.
Wiem, że nie wyjdą do ludzi.
Ale nie ma na nie rady, skoro są,
Nie wiadomo skąd, dlaczego i po co.
To zresztą nie jest takie dziwne
W tym zadziwiającym świecie.
Listopad, 2006 r.
Sądzę, że można prościej wypowiedzieć się na temat poezji ;-) u ciebie mydło i powidło, aż mnie trochę mdli, no przepraszam pana poetę ;-)
Czasami zastanawiam się ile jeszcze można wrzucić do kociołka?
Kiedyś wybuchnie!
Może jeszcze 1000 lat albo więcej musimy poczekać na geniusza. Kto napisze piękny prosty wiersz, który zapamiętają
pokolenia?
To tyle, czego oczekiwałeś? :-)