Literatura

PS. Boisko, czyli krótka piłka (opowiadanie)

Andrzej Feret

PS. Boisko, czyli krótka piłka
 
… ale narozrabiali, Schumi dał harttricka, Schumi mój chłopak, ale dał popalić,
- pomyślała - lubiła tego chłopca, był najlepszy w zespole, a ona kochała mężczyzn z mocą - lubiła ich sprawdzać - a oni to doceniali - to La Plata, pani La Plata - ach! - cokolwiek się stanie…


  - Schumi, jesteś najlepszy - pomyślała - i coś w niej tknęło - czego nie było wcześniej… ale czy to tylko Schumi, myśli nie schodziły z jaźni…


Ale granie, tak bym nigdy - nigdy bym nie pomyślała, bym coś … niech - niech to diabli, nic nie wiesz Mastri - ja - La Plata.


Siedziała posłusznie, w loży sektorów vipowskich na Grand Stadion, gdy grali w gałę, w tą świętą gałę - kopali świetnie, żyła z tego i wiedziała, że oni są dla niej.
Tak o nich zawsze myślała, grają w tą gałę, a ja muszę siedzieć - usłużnie, niby sektor vipów, ale cóż z tego, ale faceci zapaleni - mają fajne rozgrywanie, ale mnie to nie przeszkadza, nie pytała siebie…


Tutaj było spokojnie, nawet mrowie głosów z trybun nie tłumiło jej myśli.
Kelner podszedł do stolika i zapytał grzecznie:

 
- Czy pani sobie jeszcze czegoś życzy?
   Spojrzał zachęcająco.
   To był młodych chłopiec,
pracował w tym sektorze, grzeczny i bardzo spokojny.


Pięknie to układają - zapytam Mastriego - czego nie dają im wolnych tygodni.
Ależ Mastri - wybacz - gdy oni kopią w tą gałę - oni mnie serdecznie szanują. Bardzo lubię tych chłopców, są tacy mili i bardzo grzeczni… bardzo ich lubię.
Zamówiła koktajl Green Short - tak ci faceci to rozgrywali - krótka piłka na zielonej trawie, a ile w tym polityki…


Garry spalił siebie w rozgrywkach wiosennych, chłopaki mu powiedzieli - żeby spróbował na jesieni - będą wtedy wybierać i zapewne będzie szansa przeskoczyć, wystawimy go na pewniaka - przejdziesz stary, i polecimy wszyscy za tobą, będziemy pamiętać o tobie, a ty - szkoda by mówić, Garry - będziesz swój.


Myśli La Platy skupiły się wokół Garriego, wystawili go do jesiennych wyborów, jest ich pewniakiem, a ona też mu powiedziała:


- Kochanie, Garry - jestem twoja, i czyż nie miała racji?
 

 

Koniec cyklu ***(do boga).
 


30 marca, 2017
Andrzej Feret

 


przysłano: 24 listopada 2020 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca