Zimą 1954 roku świat ogarnęło przerażenie. Amerykańscy naukowcy pod kierunkiem Tellera-Ulama, skonstruowali nieudolnie bombę termojądrową nowego typu. Podczas próbnej eksplozji na atolu Bikini doszło do nadprodukcji energii w mieszaninie izotopów litu oraz powłoce uranowej, uwalniając moc 15 MT- 3x większą od zakładanej.
W epicentrum wybuchu zatonęła wyspa. Pobliskie statki wyparowały do atmosfery. Skażenie radioaktywne na 1000 lat objęło teren o promieniu 200 km od epicentrum.
Niedługo po zdarzeniu ludzie w strefie skażenia umierali od choroby popromiennej.
Na tym nie koniec.
Już w 1961 roku ZSRR zdetonował na Nowej Ziemi największą bombę w historii zimnej wojny, 58 MT ( ok. 4000 bomb jądrowych o mocy bomby zrzuconej na Hiroszimę). Eksperyment uczcił zjazd KPZR, a fala uderzeniowa po wybuchu okrążyła 3x glob.
Wkrótce Chruszczow, imperator na Kremlu zagroził odpaleniem 100 MT na Księżycu. Ameryka wpadła w popłoch i pośpiesznie podpisano traktat o uległości, ograniczeniu testów nuklearnych.
Jaki z tego wniosek?
