...już od dłuższego czasu słyszałem jakieś niezidentyfikowane dźwięki, dość hałaśliwe i uciążliwe, jednak nie miałem siły unieść powiek. Starałem się, naprawdę się starałem i nic. Inne części ciała także nie reagowały na rozkazy mózgu. Gdzieś głęboko we mnie rodziła się świadomość, a wraz z nią strach: jeszcze nierealny, niezidentyfikowany. Powoli...
...mocne uderzenie. Jestem sparaliżowany! Miałem jakiś wypadek! Mózg zafundował mi masochistyczny slajdshow z najgorszych scen z wypadków, przewinął najczarniejsze scenariusze. Wyrazistość tych myśli i obrazów uniosła moje powieki do góry...
- Kurwa, nareszcie! Otworzył oczy!-
dziwnie znajome twarze pochylały się nade mną. Jedne przerażone, inne uśmiechnięte niepewnie, jeszcze inne.... na te wolałem nie patrzeć: zdaje się, że byli wściekli.
- No co wy? Odjebało wam? Odsuńcie się...- uniosłem się na łokciach, zapominając o paraliżu sprzed kilku chwil- No co jest?- kompletnie nie kojarzyłem sytuacji.
- Jacek debilu!!! Myśleliśmy, żeś dostał zapaści albo innego gówna! Nie odpierdalaj takich cyrków więcej co?- Najmilej się uśmiechająca twarz przemówiła. Jeszcze nie bardzo wiedziałem kto to jest, ale skoro był miły? Co mi szkodzi? Od czegoś trzeba było zacząć.
- Spoko... qrwa, ale lot!!! No styka tego dobrego. Cyrk odjechał, cieć pije piwko. Dajcie browarka- pełny luz, jakoś tak mi się wydawało, że tak będzie najlepiej.
Silne ręce podniosły mnie z podłogi i podtrzymały w drodze do kanapy. Jeszcze nie bardzo kojarzyłem jak się poruszać. W ogóle nie bardzo kojarzyłem. To znaczy już załapałem kim jestem i co tu robię... nie wiedziałem tylko jak korzystać z tej prymitywnej ziemskiej powłoki.