Portret

Marek Jastrząb

 

 

Zaraz, jak się wejdzie do sali z obrazami, widzi się twarz mężczyzny okutanego w nicość. Ma na sobie wymalowany uśmiech człowieka, który postanowił obwieścić światu, że jest wesoły do suchej nitki. Uśmiech streszcza jego stan ducha.

 

Na pierwszym planie widać bezwzględne zero pointy, wizji, anegdoty. Nawet migdałki, realistycznie odpicowane za pomocą snajperskiego pędzla, nie ratują sprawy.

 

Śladowo i na dużych obiekcjach można tylko przypuszczać, że obraz przystaje do intencji twórcy. Lecz intencja jest, czy nie ma jej ani na lekarstwo, mężczyzna z portretu, usadowiony w babuniowym fotelu, robi złą minę do dobrej gry.

 

Marek Jastrząb
Marek Jastrząb
Opowiadanie · 20 czerwca 2022
anonim