Gdy się zwiedza, zawsze coś tam w pamięci zostaje. Jest się wtedy konkwistadorem wrażeń, mędrcem płodzącym zafrasowane refleksje o życiu ludzi człekokształtnych, no i nie bez znaczenia jest fakt, że, jak się powraca z terenów tropikalnych, można być szpanerem z paluchem dziobiącym we wspomnieniowy slajd, można, od niechcenia, napomykać, tu byłem, to widziałem na własne oczy i nikt mi nie powie, że jest inaczej.