Miastem rządzą pokusy („okazja, okazja marchew za 1,5 zł!!!!), krwawe zemsty („jeszcze mnie popamiętasz gnojku!!!!!”) i nieskończone manipulacje („kupię loda jak będziesz grzeczna”). Słowa zaklęć rzucone w ciszy lub ofierze w oblicze („kurza twarz”). Miłosne dziecięce wyznania pełne magii odbijają się echem od ścian. Mieszkańcy kupują codziennie czarodziejskie słowa – zdrowie, radość, szczęście. Niestety nie zażywają ich oddzielnie a, tworzą miksturę doprawiając ją goryczą, zacietrzewieniem, smutkiem czy zniechęceniem. Użycie magii jest powszechne lecz nieświadome – przywoływanie dobrych wspomnień na żądanie, wzniecanie ognia pożądania lub osiąganie błyskawicznego poziomu złości. Obrazy magiczne nieustannie wirują w umysłach mieszkańców – krain przemierzonych, słów wypowiedzianych czy miłości przeżytych. Czarodziejskie są też chwile namiętnego pocałunku, roześmianych oczu czy ciepłego serdecznego uścisku.
W rzeczach z pozoru martwych i bezkształtnych pulsują nieznane moce. Duszki ukryte w obumarłej trawie, w popękanym murze czy w wyschniętej fontannie urządzają ekstatyczne tańce na dachach kamienic i budynków. Dołączają do nich porzucone nadzieje, rozdeptane marzenia czy niechciane idee. Szybkie tempo wybija im wiatr – sz, szu, sz ,szu, sz, szu, sz ,sz. Powietrzne hulanki wzniecają ognie twórczej inspiracji rozpryskujące się na miliony iskierek. Wnikają one w dusze mieszkańców gdzie pozostają chwilowo uśpione.