Płynęliśmy przez ocean, brakowało nam odżywczej wody. Chorowaliśmy na szkorbut. Wreszcie zobaczyliśmy ląd, choć mapa go nie przewidywała . Przez moment cieszyliśmy się. Niestety „ziemią” okazały się rafy. Na szczęście utknął jeszcze drugi statek, który miał nawigację. Gdy wróciliśmy do rodzimego portu, łodzi nadaliśmy nazwę Fortuna. Niejedno naprawiliśmy.