I Nocne marki [moje impresje obrazów Hoppera]

Julia

I choć wydawać się może, że miasto już śpi, to jednak w centrum znajduje się wciąż czynny bar. A może to pub? Może to restauracja? W środku siedzi troje klientów i barman. Jest to nadzwyczajny bar, ponieważ nie ma drzwi. Nie wiadomo dlaczego. Tak samo jak nie wiadomo dlaczego w środku siedzą ludzie? Kim oni są? Jak znaleźli się w tym barze? Snuć można tylko domysły.

 

Mężczyzna. Siedzi tyłem, a więc nie widać jego twarzy. W dłoni dzierży szklankę. Czy pustą czy pełną - nie widać. Nawet nie zdjął kapelusza. Jest sam. Jednak pytanie: czy był i jest sam czy stał się sam? Może porzuciła go żona? A może to on od niej odszedł? Być może zmarł ktoś mu bardzo bliski. Pochylona głowa wskazuje na smutek, na żałość, na gorycz. A może to los z niego zakpił?

 

W kontraście na przeciwko mężczyzny w kapeluszu siedzi para. Milczy. On pali papierosa, ona przygląda się zapewne torebce po herbacie. I już jakaś radość ogarnia człowieka, bo oto para trzyma się za ręce, kontempluje ciszę. Lecz co to...? Jak to...? Między nimi brak bliskości, brak intymności. Tylko szorstkość. Cisza nie jest adorowana. Cisza jest ścianą między nimi. Nietęgie miny świadczą o problemie. Może się rozstają? Może on jest chory i musi odejść? Może ona jest w ciąży i teraz oboje zastanawiają się co jeszcze (prócz dziecka) począć? Jego myśli analizują wszystko co przeżył. Ona martwi się o przyszłość. Oboje nie zwracają uwagi na mężczyznę w kapeluszu.

 

Tu jednak nawet barman nie przejmuje się swoimi gośćmi. Patrzy gdzieś w dal, hen daleko za szybę. Co jest za szybą? Tylko opustoszały plac i zamknięte sklepy, ciemne okna mieszkań. Nie ma żywej duszy.

 

A jednak tych czworo nie śpi.

 

Są niby razem, ale tak naprawdę każdy jest osobno. We własnym świecie Hoppera, postaci żyją w swoich własnych rzeczywistościach. Tutaj nikt ze sobą nie rozmawia. Każdy tylko jest. Ale jaki jest? Co jest? Ano samotny jest. Nikt nie ma przyjaciół czy znajomych. Tutaj każdy jest sobie sam. Nie rozmawia się z innymi, bo i po co obarczać obcymi problemami obcą osobę?

 

I może ten bar bez drzwi to właśnie portret samotności? Nie wiadomo jak się tam znalazło, skąd i kiedy się wzięło. Nie wiadomo czy opuści się kiedyś to miejsce. Świadome jest tylko bycie. Tkwienie w zamkniętej samotni, w której są też inni, podobni. Nikt tu nie śpi. Dlaczego? Samotność nie rozróżnia dnia od nocy, zimy od lata. Dla niej jest wszystko jedno. Ona jest obecna, ale czy możliwa do zauważenia?

Julia
Julia
Opowiadanie · 13 września 2023
anonim
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    …kiedyś zdarzyło mi się napisać ekfrazę na temat obrazu Hoppera.

    · Zgłoś · 1 rok