Literatura

Ironia losu (opowiadanie)

Antonina Gołyźniak

Szklane, mętne oczy skierowały wtedy swe ostatnie, nikłe światło w moją stronę. Bladą, zgaszoną przez życie twarz, zabarwiały różane rumieńce i rozpływający się ciepłem, uśmiech. Ujrzenie w prawie umarłym człowieku, wszystkich barw życia, jakie świat tylko mógł sobie wymyślić, było czystą ironią losu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co tamtej nocy roztliło w niej, tę małą iskierkę nadziei. Może to alkohol postanowił zlitować się nad tą niewinną, prawie pogrzebaną, istotą i przelał w nią trochę swej zbawczej mocy? A może to było związane z... 
- Wiesz, nawet te nic nieznaczące w świecie, błahostki, o których mi opowiadasz, mają dla mnie ogromne znaczenie. - Teraz to w moich, równie niewyraźnych i dużych oczach, pojawiło się to, nieznanego mi pochodzenia, światło.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 26 pazdziernika 2023 (historia)

Inne teksty autora

Perseidy
Antonina Gołyźniak
Stracone uśmiechy
Antonina Gołyźniak
Monument
Antonina Gołyźniak
Dziurawe chodniki
Antonina Gołyźniak
Nieznane historie
Antonina Gołyźniak
Ostatni Raz
Antonina Gołyźniak

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca