Literatura

Deszcz (opowiadanie)

Mirek

 

Jose Cabrero siedział na podeście werandy swojego domu. To i tak cud, że nie siedział na ziemi, bo korniki (podobnie jak wszystko co żywe) już dawno się wyniosły, albo poumierały z głodu i pragnienia na tej hacjendzie.

Wziął w garść trochę czerwonej ziemi, powoli wypuszczał i patrzył jak gorący wiatr znad pustyni Chihuahua układał ziarna we wstążkę.

Nie miał już nic i nikogo.

Od kilku lat trwała piekielna susza. Ani kropli deszczu. Razem z Marią sadzili pieczołowicie każde ziarenko kukurydzy i fasoli, starannie uprawiali ogródek i co wieczór podlewali dołki. Uczty Lukullusa nie mieli, funkcjonowali na granicy przetrwania, ale żyli.

Aż parę tygodni temu Jose wyciągnął z ich studni zamuloną wodę i już wiedział, że to koniec.

Stopniowo w wiadrze było coraz więcej mułu, a coraz mniej wody, aż pewnego dnia naczynie stuknęło głośno w dno. Więcej wody nie będzie.

Początkowo nosili ją z żoną z hacjendy starego Miguela. Leżała ona dalej na południe w niecce, więc wody gruntowe były tam wyżej. Do tego łagodniejszy klimat i lepsza ziemia.

Ale stary Miguel był człowiekiem pazernym i zaczął żądać zapłaty. Wszystkie oszczędności życia wydali na wodę, ale Jose z rodziną i tak nie byli w stanie przynieść jej tyle, aby napoić rodzinę, kozę, drób i jeszcze podlać rośliny.

 

Pierwsza zdechła koza. Nie wiadomo czy z głodu, czy pragnienia, ale w sumie jakie to ma znaczenie? Znaczenie za to miał fakt, że Maria straciła pokarm i mała Juanita karmiona była kozim mlekiem. Kilka dni płakała, zanosiła się, aż umilkła. Jose zagrzebał ciałko w pylistym gruncie tuż za domem.

Następnie wygrzebał z ziemi część ziaren fasoli, spakował w woreczek, wziął jedną z ostatnich kur i ruszył do odległej wioski.

 

Kapłan krytycznie przyglądał się jego darowi.

- Chcesz za tak marną ofiarę kupić przychylność bóstwa? - wymamrotał przez bezzębne dziąsła.

- Panie, nic więcej nie mam. Susza trwa od paru lat. Ludzie i zwierzyna wymierają. Nic się nie rodzi w ziemi.

Starzec z dezaprobatą kiwał głową.

- Mało krwi. Tlaloc lubi dużo krwi. To woda życia, którą należy mu oddać jeśli się go o coś prosi.

Jose zwiesił głowę.

- Dobrze – mruknął kapłan. - Spróbujemy.

Wieczorem na środku wioski płonęło wielkie ognisko. Starzec odurzony jakimś wywarem z ropuchy wykrzykiwał słowa bez ładu i składu. Zwijał się w paroksyzmach, aby za chwilę przejść do ekstatycznego tańca. Jose patrzył na to trochę przestraszony, trochę zaciekawiony.

Po dwóch godzinach kapłan stanął wyczerpany. Zarżnął kurę i jej krwią spryskał ogień.

- Mało krwi – wybełkotał.

Naciął Josemu żyły na przedramieniu, zebrał krew do naczynia i też chlusnął w ogień. Zasyczało. Mężczyzna długo wpatrywał się w ogień.

- Wracaj do domu. Bóstwo wysłuchało twojej prośby. Kura będzie na obiad – dodał.

 

Po powrocie Jose nie zastał już młodszego syna. Podzielił los kozy. Zajmował się więc byle czym i z nadzieją patrzył w górę. I tak mijały dni.

Wreszcie wygrzebał z ziemi kolejną porcję ziaren, zabrał ostatnią kurę i ruszył do miasteczka. Padre z miejscowej parafii przysłuchiwał się jego intencji.

- Taaak synu, Bóg jest wielki i miłościwy. Jeśli jesteś dobrym i bogobojnym człowiekiem na pewno wysłucha cię i pomoże.

Msza trwała długo. Jose przestępował z nogi na nogę i tłamsił w dłoniach wytłuszczone sombrero. Usłyszał w jakiej intencji jest dzisiejsze spotkanie, obrócił się i ruszył do domu.

Tam już nie było pozostałych synów. Wzbogacili kolekcję kopczyków za domem. Maria z pięknej trzydziestolatki o kruczoczarnych włosach stała się wysuszoną staruchą, przypominającą mumie z Chauchilla.

Nic to – pomyślał. - Jest jeszcze młodą kobietą i da mi nowe dzieci. Żeby tylko był deszcz.

Więc czekał.

 

Dziś nie mógł zbudzić żony. Kiedy przytulił się do jej pleców były już zimne.

 

Siedział na werandzie, która cały czas trzymała się jakimś cudem i puszczał wstążki z czerwonej ziemi. Przez rozpadającą się bramę wbiegł najpierw pies, a za nim wszedł chłopczyk. Miał może z dziesięć lat. Jose przyglądał mu się spod przymrużonych powiek.

- Proszę pana, czy mógłbym się napić wody? Jestem już trzeci dzień w drodze, rodzice zmarli z powodu suszy i idę przed siebie, szukając dobrych ludzi.

- Tu ich nie znajdziesz. - Mężczyzna zbliżył się do chłopca. Nagle z wściekłością zaczął kopać jego i psa.

- Wynocha! Tu nie ma dobrych ludzi. W dolinie jest dobry człowiek, stary Miguel i bogowie mu darzą. Wynocha!

Chłopczyk zaczął płakać, a pies ujadać.

- Nie marnuj wilgoci gówniarzu. Precz!

Został znowu sam. Dziwnie zamglone słońce świeciło mu prosto w twarz. Poszedł do komórki, wziął sznur i zaczął powoli wiązać pętlę. Przerzucił go przez bramę i stanął na skrzynce. Na spragnioną ziemię wylał ostatnie pół litra wody. Wypiła moment.

- Wy skurwysyny tam na górze, jakkolwiek się nazywacie...! - Wyciągnął pięść do nieba.

W momencie, kiedy kopnął podpórkę i tracił równowagę poczuł na twarzy pierwsze krople deszczu.

 


niczego sobie– 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mirek
Mirek 15 grudnia 2023, 19:29
Nieprawda pisze się razem. i jak nie rozumiesz o co chodzi w tym opku to nie moja sprawa.
Arian
Arian 15 grudnia 2023, 19:45
...cud , że nie upadłeś na głowę
Mirek
Mirek 15 grudnia 2023, 19:47
Wiem, że to dla ciebie dylemat w sytuacji, kiedy zamieniłeś dupę z głową.
Arian
Arian 15 grudnia 2023, 20:46
Następny kandydat do sekty czubków Dunata.
Arian
Arian 15 grudnia 2023, 21:00
Nie...
o tym pajacu z fotki
Arian
Arian 15 grudnia 2023, 21:16
Akurat tutaj fotka dobrze wyraża osobę. Pajac, i kabotyn, w krótkich spodenkach.
LydiaDel
LydiaDel 15 grudnia 2023, 21:53
Wspaniałe opowiadanie.
Przeczytałam chętnie i z zainteresowaniem.
Problem jest nam znany, nie trzeba do Meksyku się wybierać. Człowiek za bardzo ingeruje w przyrodę, nie bacząc na konsekwencje.
LydiaDel
LydiaDel 15 grudnia 2023, 22:34
falkon/niewidzialny

No to wymyśl, jeżeli to takie proste…
Droga wolna…
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 04:07
Falkon, ja nie mam wpływu na bycie idiotą przez ciebie.
Podobnie rzecz się ma u niejakiego ariana.
Po prostu napiszcie lepsze opko :)))
16 grudnia 2023, 08:58
A propo. Dlaczego mirek ocenia mirka.
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 09:56
Skoro nie możesz się onanizować to co ja mam do tego? :)))
Spadaj już świrze, bo się męczysz.
Jaki problem napisać lepiej niż ja :)))
LydiaDel
LydiaDel 16 grudnia 2023, 10:01
Ja rozumiem, że każdy inaczej ocenia, to jest normalne. Ale osobiste zagrywki, poniżej pasa. Czuje się, jak w przedszkolu.
Proponuję, weźcie swoje zabawki i bawcie się na swoim placu zabaw, każdy dla siebie. W ten sposób może wreszcie tu spokój zamieszka.
Wesołych Świat
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 10:11
"Odwinęła się Lejdi del na moim tekstem.
Dlatego nie warto komentować tutaj, ani nigdzie na portalach niby poetyckich.
Tutaj każdy uważa się za gwiazdora.
Spadajcie huje, kurwy i inne niekreślone bladźe. Cmoknijcie mnie w sterczącego .
tyle jesteście warci."
To świąteczny tekst tego popaprańca, który chce mnie ustawiać :)))
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 13:01
Skopiowałem ku radości i przestrodze dla użytkowników.
Zaprodukowałeś się i dałeś popis chamstwa. Nic merytorycznego nie padło tylko jad świra się wylał.
I tyle.
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 13:23
Ty masz jakąś diagnozę?
Wyszczególnione dawkowanie leków?
Spadaj oszołomie.
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 13:55
Nie rozumiesz słowa spadaj, portalowy onanizatorze?
Arian
Arian 16 grudnia 2023, 17:30
Niepotrzebnie tak się nadymasz, pajacu. Piszesz nudne i miałkie teksty o niczym oczekując aplauzu. Żenada.
Cokolwiek napiszesz nie zmienisz sobie statusu, bo jesteś zerem w realu.
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 18:57
Zobacz zero jak się tu pienisz.
Wszyscy poczekamy jak napiszesz lepiej :)))
Arian
Arian 16 grudnia 2023, 19:51
Twoi wszyscy to sekta niskiego czoła. Gratuluję towarzystwa szympansów.
Mirek
Mirek 16 grudnia 2023, 21:35
Piszesz już lepsze opko debilu? :)))
Mirek
Mirek 17 grudnia 2023, 10:20
10 usuniętych odpowiedzi :)))
Nieźle falkona sczyściło opko.
Usunięto 10 komentarzy
przysłano: 15 grudnia 2023 (historia)

Inne teksty autora

nurt
Mirek
Korzenie
Mirek
Persefona
Mirek
paradygmat
Mirek
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca