Kobieta z pogrzebaczem

Arian

Starsza pani, a może nie pani, może własnie czarna wdowa.

Mieszkała samotnie w zielonym domu z fantastycznym ogrodem. 

Uprawiała wszystko, co dało się pomieścić na działce miejskiej ziemi. Był to ogródek botaniczny z warzywnym poletkiem  i małym sadem drzewek owocowych.

Wszystko rozrastało się bujnie, klomby były przesadnie kolorowe.

Bramę oplatały krzewy białych  i czerwonych róż.

W chimerycznej posiadłości panował pedantyczny ład.

Obsesyjny wprost porządek, samotnej wdowy.

 

Sąsiedzi powiadali, że kobieta przeżyła dwóch mężów. Nikt nie wiedział, gdzie znajdują się groby. Ktoś zauważył ją w letni wieczór z pogrzebaczem w dłoni, kiedy buchał z komina czarny dym.

Czyżby eksperymentowała z utylizacją szczątków organicznych? Niektóre baby maniacko zajmuje paranauka. 

Wszakże człowiek zawiera  w swojej masie ponad połowę wody. Resztę stanowi popiół i związki organiczne.

Niemieccy naziści nawozili popiołem ze zwłok uprawy roślinne. 

Nie wiadomo, kiedy powstała krwawa legenda. Dziwne rzeczy mówiono w okolicy. Czyżby wdowa okrutnie ukwieciła dom ze spadku, a prochy mężów użyźniły szalone ogrodnictwo?

 

Jest taki obraz mistrza Beksińskiego, na którym smutny manekin, zamiast ludzkiej ręki, zaciska szponę w wymownym geście, jakby groził zemstą. Czy odkryją kiedyś prawdę o tej kobiecie, która zmarła dawno temu śmiercią naturalną? Może ofiary wyczekują sprawiedliwości?

 

Zorganizowany kanibalizm, mechanizm dzikiego wyzysku działa nie tylko w cywilizacji, ale także w samej przyrodzie. Poświęca się miliony istnień dla indywidualnego spełnienia i dobrobytu zwyrodniałych jednostek.

Paradoksem jest to, że  - czym więcej poświęcą ludzi kierując organizacjami, tym  łatwiej unikają odpowiedzialności karnej.

 

 

 

Arian
Arian
Opowiadanie · 21 grudnia 2023
anonim