Pani jajka

Arian

To była naprawdę dziwna kobieta. Dorabiała sprzedając jajka sprowadzane od rodziny hodowców kur.

Stara, brzydka, asteniczna, niczym chudy mnich w grubych okularach. Kojarzyła się z usychającą jabłonią na swojej działce.

Może historia nie warta byłaby opowieści, gdyby nie jej natchniony eskapizm.

Na każdym spotkaniu głosiła apokaliptyczne wizje, jak biblijny prorok. Pamiętam, jak mówiła:,, przyjdzie czas, że żywi będą zazdrościli zmarłym, krew popłynie z domów, trąby powietrzne pozrywają dachy... "

Jako uczniak z podstawówki w zamierzchłej epoce, uważałem kobietę za niespełna rozumu, aczkolwiek zupełnie nieszkodliwą dla otoczenia.

Tak, zresztą traktowali ją mieszkańcy osiedla.

Jako człowiek XXI wieku, doświadczony patologią transformacji, pasmem ekonomicznych kryzysów, wojen i katastrof w świecie, zastanawiam się nad głębszym sensem jej słów.

Arian
Arian
Opowiadanie · 23 grudnia 2023
anonim