Czas embriona

falkon

Agresywne badania prenatalne, wzburzyły wody płodowe i mnie przy okazji. Diagnoza taka: Krzywy kręgosłup, małe nóżki i rączki, prawdopodobnie w przyszłości wózek inwalidzki. Mogę być podatny na wiele chorób: a)podejrzliwość b) zazdrość, o trzeciej nie mogę sobie przypomnieć. Z sercem też nie bardzo, chyba, że ktoś pożyczy.

 

Znam jednego, już nie embrion, też jest kaleki. Zawsze tu się kręci. Kiedy usłyszę, cholera! Może z tego coś się urodzi. To go namierzę, często tak mówi. To jedyny człowiek na ziemi, który zna myśli wszystkich embrionów. Rozmawiamy ze sobą. On zna mnie, ja jego.

 

Jest! Słyszę, siedzi w parku nad strugą jak zwykle. Dobrze, że kobieta, u której jestem w środku też lubi tam chodzić. Nie śmiej się do siebie, bo kobieta wystraszona odejdzie wraz ze mną.

 

Ty nie wyrosłeś jeszcze z zabawy słowem. Logo masz paskudne. Na wstępie dyskwalifikuje. Ja nie mam naleciałości, nie przeczytałem żadnej książki, wiem tyle, ile mi powiesz. Chciałbym wiedzieć, kiedy będzie po krzyku, czy będziemy przyjaciółmi. Ja na wózku, ty okaleczony na duszy.

 

- Do wierszy można dosypywać trochę perfumerii, mówisz. - Ja wierzę w romantyzm. No co? Jest takie słowo. - Ale pan naiwny, odezwała się kobieta, u której jestem w środku. Słowa trzeba zaplatać w kosmiczny węzeł, to prawdziwa jest poezja.

 

Czuję wzruszenie u kobiety. Jak chcesz, to potrafisz. Tylko ostrożnie, żeby nie poroniła. Robię obroty i skręty niczym kosmonauta, podpięty rurą tlenową w próżni. Chwila błogiego relaksu. Ale ją trajlujesz, opowiadaj łagodniej. Twój ulubiony temat, to zachód słońca. Kiedy zaczniesz mówić o wschodzie, nie odwracaj się tyłem do byłej sytuacji. Kobieta odbierze to jako afront. Tylko nie o stylach, epokach, izmach. Czasem myślę, skąd się człowieku wziąłeś.

 

- Jak wiesz serce mam słabe. Mówisz pięknie o miłości, opowiedz o niej. Mówisz , że to super siła, jeśli cię dopadnie, może serce zatrzymać. - Odpuść sobie, nie strasz. Przekonam, żeby została na wieczność. Będę rozdawał miłosne wiersze, w podziemnym przejściu. Ludzie lubią czytać o świecie obdarzonym duszą.

 

Popędzimy z impetem przed siebie staruszku. Ty z laseczką, ja na wózku. Rozrzucimy wiersze pod nogi przechodniom, jak kłody. Muszą się schylić, nie przejdą. Stworzymy zgrany duet. Pal licho, chore serce. Migotanie przedsionka skoordynuję z fazami księżyca, będzie dobrze. Łasice i myszy zaprzyjaźnią się, nastanie nowa epoka. Już czas, by uronić łzę idealną. Mówię ja, twój embrion.

 

falkon
falkon
Opowiadanie · 4 stycznia 2024
anonim