Nie wiedział po co opowiadała mu tą drętwą historyjkę. Może chciała wzbudzić w nim litość, może wręcz przeciwnie - wstręt do siebie. Jeśli pierwsze, to nie robiła tego dość umiejętnie. Jeśli chodziło o to drugie, to nie musiała nic mówić. Miał i tak dość pogardy do jej bladego, chudego ciała. Zresztą nie wierzył w ani jedno jej słowo, a o ile nawet wszystko to było prawdą, i tak miał to w dupie.
-Zapalisz?
Podetknął jej bez słowa pudełko papierosów i zręcznym gestem podał ogień. Wiedział, że nie odmówi. Był mistrzem zmieniania tematu w niepostrzegalny sposób. Czekała na choć jedno słowo. On nie miał ochoty do zwierzeń. Paliła nerwowo, patrząc w pustkę za szybą samochodu. Czas działał na jego korzyść.
-Zatrzymaj się! - krzyknęła nagle pobudzona jakąś zapewne niepokojącą myślą.
Zadziwił go jej zdecydowany ton. Wcześniej, zanim poprosiła o tak zwyczajną czynność jak zatrzymanie samochodu, starała się wymyślać przeróżne historyjki, jak na przykład konieczność zmiany podpaski, choć i ona i on wiedzieli, że nigdy nie dostaje okresu. Tym razem zaimponowała mu. Zatrzymał bez chwili wahania, a ona wysiadła z wozu.
Wyszedł za nią na zewnątrz sprawdzić o co tutaj chodzi. Siedziała na przydrożnym słupku i cicho pochlipywała. Nigdy wcześniej nie zdecydowałby się na podobny gest, lecz tym razem powoli wyciągnął rękę i pogładził ją po tłustych i zmierzwionych włosach.
-O co chodzi...żabko?
Nic nie odpowiedziała. Wskazała tylko ledwie zauważalnym ruchem głowy oświetlone przedwieczornym słońcem niewielkie wzgórze.
Kiedy się uspokoiła zaprowadził ją do samochodu i ruszyli przed siebie. Zaczęła opowiadać o rodzinie do której trafiła jako małe dziecko z sierocińca, o starym i ponurym domu, o pustym i zimnym pokoju, w którym spędziła ten ponury czas, i o obrazku wiszącym na wprost łóżka, który co dzień dawał jej nadzieję na lepsze, normalne życie. Rysunek przedstawiał rozjaśnione czerwonym słońcem niewielkie wzgórze.
Tej nocy, zamiast jak zwykle beznamiętnie pieprzyć się, w brudnej pościeli, gładził ją po umytej i pachnącej rumiankiem głowie, aż zasnęła spokojnie w łóżku jakiegoś podrzędnego , ale i tak cieplejszego niż ponury dom, motelu
ps "Kurwa, zajebali mi motor" by fidomax