Literatura

Okno (opowiadanie)

Rydzo

Jakiś pan zapytał się małego chłopca o godzinę. Była 9.23. Dzień toczył się jak zwykle...
Dzień toczył się jak zwykle. To samo okno. Ci sami ludzie. Jedni biegli, jakaś parka stała i całowała się na przystanku, bo już nadjeżdżał autobus. Jakiś pan zapy-tał się małego chłopca o godzinę. Była 9.23. Dzień toczył się jak zwykle... Nagle tą monotonię przerwał dzwonek do drzwi.

- Kto tam ? - krzyknąłem

- Listonosz. Przyniosłem list dla pana.

Podszedłem do drzwi i otworzyłem je. List był bez adresu nadawcy. Odłożyłem list i wróciłem do swojego okna.

Za oknem jak zwykle o tej porze - była 9.44 - było dużo osób. Wszystkich tych ludzi widziałem po raz kolejny. Codziennie ich obserwowałem. Chociaż nie...

Tuż przed moim oknem przeszedł staruszek, ledwo trzymający się na nogach. Szedł tak jakby chodził tędy codziennie. Wszystkim się kłaniał, ale w rozmowę z nimi nawet się nie wdawał. Wyglądał na osobę pogodną, chociaż...

W tym momencie zadzwonił telefon

- Halo!

- Dzień dobry! Dzwonię w sprawie listu, który pan przed chwilą otrzymał - odezwał się głos w słuchawce

- Tak, ale o co chodzi? - odpowiedziałem

- Dlaczego go pan nie przeczytał? Przecież siedzi pan w domu sam - kontynuował dalej głos w słuchawce

- Skąd pan to wie? - zdziwiłem się pytaniem mojego rozmówcy.

- Ja o panu wszystko wiem. Dziękuję. Do zobaczenia!

Zanim zdążyłem odpowiedzieć, słuchawka po drugiej stroni już leżała. Wtedy przypomniałem sobie o kopercie. Podniosłem ją i zobaczyłem początek podpisu. Dokładniej to ujrzałem literę :

"B"

Dlaczego nic więcej? Odłożyłem list na półkę. Wróciłem do swego okna - była 9.49... Przed moim oknem przebiegło jakieś dziecko, krzycząc chyba najgłośniej jak umiało. Zapadła cisza. Niemiłosiernie denerwująca cisza. Siedząc tak przypomniałem sobie o kopercie. Podszedłem, podniosłem ją z półki i ujrzałem kolejna literę. Było nią:

"G"

Ale o co chodzi? Czemu litery się pojawiają? Czyżby to był atrament sympatyczny? Czemu nie mam drugiej litery wyrazu, a może tak miał być, może to tylko ja jej nie dostrzegłem. Spojrzałem jeszcze raz, ale nadal widziałem tylko dwie litery. Otworzyłem kopertę, lecz wyjąć kartkę bałem się. W końcu się przełamałem i ... zacząłem czytać:

Kochany człowieku!

Czemu siedzisz i nic nie robisz? Czemu mnie nie zauważasz? Przecież ja zawsze przechodzę obok Ciebie, zawsze staram się zwrócić Twoją uwagę. Ja Ciebie kocham i jestem zawsze przy Tobie.

Twój Bóg

Przestraszyłem się. O co chodzi? Zgniotłem kartkę i wyrzuciłem ją przez okno. Była 9.53...

4.XII.2000 r.

Wszystkim tym którzy dodają mi odwagi.


niczego sobie+ 7 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Maciej Dydo Fidomax
Maciej Dydo Fidomax 7 maja 2002, 22:59
ech często wałkowany temat.. w sumie do ostatniego zdania tekst wahał się na granicy banału przez co zastanawiałem się w ogóle je dodać. Dodanie zawdzięcza tekst ostatniemu zdaniu... człowiek o 30 min starszy...
przysłano: 7 maja 2002

Inne teksty autora

Żona
Rydzo
Coś...
Rydzo

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca