- Ty to potrafisz - zarumieniła się Myszak.... - Oj Ty mój K-kotke – zająknięcie mogło świadczyć jedynie o bardzo dużym podnieceniu...
Coś na granicy mistycznego uwielbienia... Cos trudnego do opisania... Iskierki w oczach... Coś, co nie omieszkał zauważyć Kotke.... Mrucząc przy tym, strzygąc uszami i kręcąc wąsem...
- Przestań strzyc uszami – opanowała się Myszak... - Co ty jakaś strzyga jesteś?
Teraz Kotke zaczerwienił się po końcuwelki wąsów....
- Mrau..... - mruknął.... I pacnął delikatnie łapką Myszaka....
- Jesteś pewien....? - wydyszała ....
Poziom podniecenia pod wpływem zetknięcia się jej futerka z łapką Kotke niebezpiecznie się podniósł.... Tak jakby przed oczami tysiące obrazów się przewinęło.... Przebiegło szybko zostawiając niespokojnie drażniące pamięć Myszaka, okruchy niepewności... Coś na granicy mistycznego....
- Mrau... - zamruczał po raz kolejny Kotke... - Ale skoro nie, to nie....
- Nie, nie żeby nie... Tylko tak, nooo....
- Mrau... - teraz już obrażony Kotke odwrócił się do niej plecami......
- M-m-mrau... - spróbowała Myszak....
Kotke odwrócił się do niej zdziwiony...
- Co ty? Głupia jesteś...? Mrau... Pokręciło Cię...
Myszak zaczerwieniła się... Po raz kolejny tego dnia... A na pewno po raz kolejny podczas tej rozmowy....
- No bo ja... No ja...
- No mówże, co Ty - przerwał jej ostro Kotke, - No co ty...?
- Ja nic, ja tylko....
- Cicho.... - przerwał jej Kotke i zastrzygł uszami....
Myszak popatrzyła na niego niepewnie....
- Wiem, wiem.... nie jestem strzyga, tylko ktoś się zbliża...
- Może strzyga – szepnęła nieśmiało Myszak...
- Cicho.... - Kotke zasłonił jej łapką pyszczek....
Myszak aż zapiszczała z rozkoszy....
- Ciiiiii – szepnął znów Kotke... - Nie teraz....
Oboje wpatrywali się w ogromne dziursko nad ich głowami.... Wyraźnie ktoś próbował się do nich dostać... Popatrzyli na siebie...
– Mówiłaś, że będziemy sami – Kotke z wyrzutem wydął wargi...
– No, ja tego, nikogo nie zapraszałam.... M-m-mrau...
– No co ty? – Kotke spojrzał na nią groźnie i kocim krokiem jak to Kotke...
Na początku podniósł się na wysokość dziury... Podszedł... Szzzzuuuu, szurrrrrrrrrr.... Zgrabnie wcisnął się do dziury....
- Ach – jęknęła Myszak.... – Kotke...
Coś na granicy mistycznego uwielbienia... Cos trudnego do opisania... Coś... A właściwie COŚ targnęło jej wątłym ciałkiem.... Tysiące obrazków... Bo gdzie tam obrazów? Za duże... Przemknęło jej przez myśl... Gdyby było ich choć ciut więcej.... Mały móżdżek nie wytrzymałby i rozpękł by się na drobne kawałeczki... Krwawa miazga.... I to było źródło niepokoju.... Krwawa miazga.... Tysiące obrazeczków z krwawej jatki.... Bezkształtnej masy... I jasność, i ciemność... Coś na kształt mistycznego uwielbienia, wizji.... Aż się ocknęła....
- Kotke – cichutko wyszeptała..... – Kotke.... M-m-mrau.... -
Z dziury nie dochodził żaden dźwięk....
- Kotke nie zostawiaj mnie... Nie zostawiaj....
No i to COŚ wróciło... Dziura... Ciemność... Rozciągnięty na jej dnie Kotke... Jasność..... krwawa miazga.... Ciemność..... Zupełnie jak mistyczne.... Jasność... Miazga.... krew..... Ciemność.....
- Kooooooootkeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!!!!!! – Sssszzzuuuuuuuuuuuu, szuuuuuuuuuuuurrrrrrr – Wśliznęła się do dziury.... – Och nie.... Kotke....
Kotke mył łapki.... Wygładzał wąsy... Strzygł uszami... – Zupełnie jak strzyga....- pomyślał i uśmiechnął się... Kotke potrafił... – Mhrau.... – mrukną i z lubością przeciągnął szorstkim języczkiem po futerku.... – Mhrau.... Natury się nie da oszukać, nie da.... Mhrau... Myszak.... Mhrau.... Mniam....
Coś na granicy mistycznego uwielbienia... Cos trudnego do opisania... Coś, co nie omieszkał zauważyć Kotke.... Cos trudnego do opisania... Coś... A właściwie COŚ targnęło jego wątłym ciałkiem.... Miliony obrazków... Bo gdzie tam obrazów? Za duże... Przemknęło mu przez myśl... Drobne kawałeczki... Krwawa miazga.... Źródło niepokoju.... Krwawa miazga.... Bezkształtna masa... I jasność, i ciemność... Coś na kształt mistycznego uwielbienia, wizji.... Już się nie ocknął...
- Hau, hau...
nieprzydatne, ale bardzo ciekawe :))
ladnie, interesujaco i z przekonaniem napisane. jak to u spamskiego jest 'on' i 'ona' i to 'cos' miedzy nimi. ;))