Na ławce w parku siedzi chłopak z gitarą. Posklejane, brudne włosy opadają mu na twarz i ramiona, atakuje go promyk słońca, pragnący wypisać mu przed oczami hasło do walki z kolejnym dniem...Chłopak nie reaguje na nic. Siedzi jak smutna, woskowa figura, pokryta brudem i pleśnią. Jego oczy są puste. Zepsute wyschniete studnie, które nie potrafią już płakać.
Chłopak myśli o domu, z którego uciekł kilka miesięcy temu. O dziewczynie, której nie mógł pokochać. O tym, że jest przeklęty, bo urodził się pedałem.
Stopniowo twardnieje w nim obronna tarcza, odbijają się od niej wszystkie bodźce i myśli z zewnętrznego świata. Stan rozgoryczenia ustępuje kamiennej obojętności na wszystko, co jest ,co będzie i co było. Nie ma już miejsca na łzy, jest tylko skorupa, w której tli się jakieś uśpione życie...
Trzeba przetrwac kolejny dzień, nie dać sie zabić, tylko to może być powodem do szczęścia.
Chłopak podnosi głowę i jego wzrok pada na gitarę. Instrument wygląda jak zmęczony, stary człowiek. Ostatnia
wyspa wrażliwości...Kiedyś ta gitara pomagała mu wyrazic swój ból i złość na kurewski, znienawidzony świat, dzisiaj staje się niepotrzebnym symbolem buntu. Chłopak już wie, że świat wymaga od niego tylko brutalności, nie uczuć...Maska
obojętności nie pozwala ich ujawniać.
Z grymasem wściekłości młody człowiek chwyta gitarę i rozbija ją o poręcz ławki. Drzazgi fruną wysoko w powietrze, lament zerwanych strun brzmi jak cios w samo serce, ale chłopak wie, że nie wolno mieć serca, jesli chce się przeżyć...
Szybkim krokiem oddala się od ławki i zniszczonej gitary. Nie ma litości dla innych, nie ma zrozumienia, chociaż wszyscy wkoło ciągle o tym trąbią...
Z okien biurowca widać mały, zaniedbany park. Drzewa zestarzały się i zdziczały już dawno, ale plama zieleni koi zmęczone oczy informatyków i księgowych.
Szczególnie siedzący przy oknie biznesmen często spogląda w stronę parku. Nikt nie wie , jakie myśli krążą w głowie tego wzorowego pracownika.
Żal mu tamtej gitary. Niedawno stwierdził, że czegoś mu jednak brakuje...
"La la la la- wszystko prostsze gdy sie śpiewa i gra...
La la la la- cóż że wszyscy są mądrzejsi niż ja...
miec co sie chce można tylko kiedy przegra sie grę
a w sercu juz zamiast krwi popioły tylko i kurz, tylko popioły, popioły...."
Stanisław Staszewski