Wiosenne przestrzeni wietrzenie

mob

I siedzę na ławce, przed domem, siedzeniem swoim ławkę ogarniając, będącą jedynym mego siedzenia oparciem i poparciem, dowodem istnienia, szczęścia ostoją. Wiosennego słońca ciepła rozkoszy się oddawać, jedyny cel siedzeniem ławkę ogarniania stanowiącego chciałoby się pożytkować. Pomysłem genialnym ogarniony, wiosenne poruszenie chcę zżerać, pożerać, przeżerać, wyżerać chcę tak ławkę siedzeniem ogarniając dalej czynić, dławiącego nerwy me zszarpane, roztrwonionym myślom odpoczynek przynosząc rychły. Ach i miło i przyjemnie i wspaniale, tak sobie siedzeniem ławkę ogarniać, gdy ciepło wietrzy słońca wiosennego i nic nie przeszkadza kontemplacji mym ekscesom najwspanialszym.

Ale cóż to, ale kto to? W poprzek i wzdłuż myślom moim staje, kontemplacji mym wspaniałym kres przynosi, wywołując strun głosowych poruszenie. Przestrzeń moją, wiosenną, wspaniałą dźwiękiem próżnym wypełnić się ośmiela.

- A cześć, a co tam, a jak? A jak leci, a jak ci idze? A ruch widziałeś, a napój piłeś, a z kim widziałeś, a z kim piłeś? A fajnie było, a gdzie było, a z kim było, a komu było? A co tam u nich, a co u tamtych? A muzyki słuchałeś, a fajnie słuchałeś, a gdzie to było, a z kim to było...

I ciągle a a a i a przestrzeń moją wokół ławki, którą siedzeniem ogarniać raczę, wypełnia niechybnie. Kontemplacje wspaniałe, wiosennego ciepła wietrzenie przegania swym jestestwem nachalnym, swym strun głosowych dudnieniem, swoim myśli wzdłuż i w poprzek stawaniem. I nie widzi i nie słucha, że siedzeniem ławki ogarnianie ma swój cel zaiste, przezeń zakłócony, że tu się słucha, patrzy, podziwia, konsumuje wiosenne pierwsze poruszenie przestrzeni wokół ławki, którą siedzeniem swoim ogarniam. A on w samym środku środka środków, aż po same krańce końców końce przestrzeni wokółławczanej, pięknej, przez przyrodę wiosenną wzniesioną, swoim durnym warg ruszaniem, drganie powietrze wywołuje, mącące pomnik spokoju przeze mnie od chwil długich budowany.

Kresem jestestwa jego ohydnego, emitacji dźwięków mącących, słów okrutnych trzaskanie - zbawienie, wybawienie śmiem tak nazwać, staje się. Tu i teraz darń zielona, stopy jego infantylne trzymająca w samoobrony ruchu szybkim trzymania stóp jego zaprzestaje. I jestestwo jego ohydne ulatuje, wiosennym przestrzeni wietrzeniem, słońca ciepłem ogrzewanie do krwi samej opalane, spokój w przestrzni wokół ławki, którą siedzeniem ogarniać raczę na powrót przynosi szczęśliwie.

I siedzę na ławce, ławkę siedzeniem ogarniając, siedzeniem się stając, istotą czynności wspaniałej, nerwy zszarganej kojące, odnowienie duszy utrudzonej podczas wiosennego pierwszego poruszenia przynosi. A ja jestem siedzeniem, siedzenie jest ławką, ławką jest mną. I co to w końcu za czynność? Moje na ławce siedzenie, ławczenie siedzenia mojego, ławkosiedzeniemoje... ach i wspaniale i przyjemnie i koi i już nie piecze. Myśli pływają wolno, powoli wokół ławki, jestestwo moje odpoczywa podczas wiosennego przestrzeni wietrzenia.

mob
mob
Opowiadanie · 27 lutego 2003
anonim
  • nocka
    a mi sie to nawet podoba, hyhy, moze dlatego ze przez to a a a i a 'lokomotywe' pana Tuwima mi to przypomina (az zaczelam rymowac ;). zreszta ja tez lubie sobie posiedziec na lawce wiosna ;)

    · Zgłoś · 21 lat
  • nF
    oj, ciężko się czyta, nie tylko ze względu na wysoką komplikację zdań, ale i cięcia gramatyczne, jakbyś sam się w tym wszystkim gubił. To ostatnie, moim zdaniem, do poprawienia. Dla czytelnika, żeby dotrwał do końca.

    · Zgłoś · 21 lat
  • anonim
    Anonimowy Użytkownik
    Piękne! Takie myśli wywołane długim siedzeniem na słońcu, bynajmniej nie w czapce ;) Można sie w to wczytać z zainteresowaniem, które stopniowo wzrasta z okresowymi, niestety spadkami. Na zimowe wieczory jak najbardziej polecam

    · Zgłoś · 17 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    HY
    JOJKKKKKKKKKJJLJL,JLJJL JL LUJ JI I U JI IIHIH HIH HLJL

    · Zgłoś · 17 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    Anonimowy Użytkownik
    dupaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

    · Zgłoś · 17 lat
Usunięto 1 komentarz