po serpentynie w dół
heej-ja! w palcach miga
na pół na ćwierć
deszcz pestek
a gdzie? a gdzie głowa?
taż kapela jabłek
przygrywa do tańca
a z palców
a z pięt
na dnie glinianym po pas
a gdzie? a gdzie idzie?
babie lato włosów
anielskich kiść
zamieszać w prawo
splunąć przez trzy zęby
a przy kapliczce Tego
od niewzeszłych
zerwać po zielu
nie czekać na pełnię!
baba mówi - zadziała
i tak a czasu szkoda
trochę wiary wystarczy
bez cukru
a-heej! w oczy niech żar
niech smoła
niech pawie pióro
we dzwonkach na bakier
by ze mnie tak z garnka
ten czar wymyć piaskiem
na nowo
całkiem na nic