O quam te memorem virgo...
Na ostatnim stań schodów kamieniu,
Pochylona nad urną w ogrodzie -
Wpleć, wpleć we włosy złociste promienie
I kwiatów przytul niespodzianą mękę,
I odrzuć je na ziemię, i odejdź stąd, odejdź,
Przelotny wyrzut kryjąc pod powieką,
Lecz wpleć we włosy złociste promienie.
Tak chciałbym, żeby porzucił ją nagle,
Tak chciałbym, żeby pozostała z żalem,
Tak by się oddalił,
Jak dusza ciało odbiega znużone,
Jak myśl opuszcza ciało, które kona,
Wtedy bym odnalazł
Sposób tak miękki i zręczny zarazem,
Który jak uśmiech moglibyśmy pojąć,
W prostocie swej obłudny jak i uścisk dłoni.
Odeszła, ale wraz z wiatrem jesieni
Powraca i przez wiele dni nawiedza pamięć,
Długie godziny sobą mi wypełnia:
Z włosami na ramionach, w ramionach - z kwiatami.
Myślę, czy razem byliby szczęśliwi?
A może z gestem, z pozą rozstać mi się trudno?
Niekiedy rozmyślaniom moim tak wnikliwym
Dziwią się: lek północy i spokój południa.
Inne teksty autora
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns
Eliot Thomas Stearns