To morze, piaski i skały straszliwe
Z mymi kłopoty podobieństwo mają:
Bo te nie różną liczbę we mnie dają,
Jak morze piasków ma w sobie błędliwe.
Więc tej ostrości me myśli troskliwe,
Że morskie skały z nimi nie zrównają;
A jak na morze, tak na mię wpadają
To bojaźń, to wnet nadzieje zdradliwe.
Jak piasek, tak mój dowcip nierodzący;
Dusza z frasunku w skałę przemieniona;
Serce, jak morze, wichry utrapione.
Ono wód pełno, a me zatopione
Oczy są łzami; wżdy myśl niezgwałcona,
Acz wszelka radość rodzi żal trapiący.