Oschłość/Sécheresse

Korab-Brzozowski Wincenty


To jest upartych świerszczy chór rozpaczający
Pod głuchym, sinym niebem; i węża syk suchy,
Krótki a przejmujący, jak między okruchy
Skał stłoczone, miecz zimny, negle spadający;

Srebrzystych, nagich szabel mięsa wciąż łaknących
Niespodziewany wybłysk, rwący czyjś byt kruchy;
Twardość i biel lodowca: świetliste przepychy;
Szalonej trąbki dźwięk, posągi biczujący.

To błyszczące zawiścią - i gniewem - spojrzenie
kobiety z łonem pustym; i to widzenie
Skąpca majaczącego w swej miedzianej wannie;

Lecz nie jest to łez rosa, chłodna bezustannie,
I nie jest serc piosenka - czułych jak cierpienie,
I nie jest nigdy - Miłość, objawiona w sianie.


przetłumaczył Marian Stala



C'est, sous un grand ciel sourd, des cigales tętues
Le choeur désespérant criard et grimacier;
Le sifflement prompt et sec d'un serpent, acier
Filant, froid, parmi les pierres qui se sont tues;

La vision soudaine, atrocement pointue,
De brillants sabres nus au désir carnassier;
L'orgueil éblouissant d'un blanc et dur glacier;
Le son d'un clairon fou flagellant des statues.

C'est le regard haineux, plein d'éclairs de courroux
D'une femme stérile et dans du métal roux
Le bain délirant d'un avare osseux et ręche.

Et ce n'est jamais la rosée en pleurs, si fraîche!
Ce n'est jamais le chant aimé des coeurs bien doux;
Ce n'est jamais l'amour qui naît dans une crčche.




Inne teksty autora

Korab-Brzozowski Wincenty