A jeśli nie wrócisz dziś
nie stanie się przecież nic
tylko kolejna noc
bez Ciebie...
Jak zwykle ucichnie gwar
tramwaje pojadą spać
a pijak ułoży się
po drzewem...
Ostatnie okruchy dnia
psu na pożarcie dam
a sama zjem byle co
z herbatą...
A potem zaparzę ziół
i połknę tabletki pół
by przetrwać jakoś tę noc
zwyczajną...
I minie godzina lub dwie
gdy nagle obudzę się
zdziwiona, że oto znów
śpię sama...
Zawołam do łóżka psa
zapalę, utonę w łzach
i pewnie nie zasnę już
do rana...
Więc jeśli nie wrócisz dziś
nie stanie się przecież nic
nadejdzie kolejny świt
bez Ciebie...
Rozgwarzy się miejski gwar
tramwaje wyruszą w świat
a pijak obudzi się
pod drzewem...