Zwykłe matczysko

Pawlikowska-Jasnorzewska Maria


Matka Gracchów? Rzymska matrona?
?Propagandowe? nazwisko?
Nie, to tylko dobroć wcielona,
Zwykłe matczysko.

Wielkość mało dla niej stanowi.
Do szczęścia jej nie wystarczy,
Nie ona to rzekła synowi:
?Z tarczą albo na tarczy!?

Mocna nie jest. Wzdycha i płacze
Nad poniżeniem jednostki,
Nad dzieckiem swojem tułaczem,
Nad zagadką wyroków boskich.

Lecz za każdą jej łzę spada pocisk!
Za westchnienie - dymi rumowisko!
I cóż na to anioł dobroci?
Płacze dalej i oto wszystko.

Lecą światem rikoszetów echa,
Płoną gniewy l odwety męskie -
Któż by z panów zemsty poniechał,
Zemsty z Bogiem lub przeciw Bogu?

Wiktorie stają u progu -
A tu tylko matczysko tęskne.

Władcy wojny prowadzą. Stać ich
Na ofiary ku przyszłym chwałom!
Ale matka za to wszystko zapłaci,
Jeśli syn jej nie powróci cało...


Maria Pawlikowska - Jasnorzewska




Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 1 głos