A Lucien Fabre
Któryż kąt serca zwabił mą kochankę młodą —
Duszę, co pąsy kwiatów chłonie twarzą tkliwą?
Jakimż pokarmem syci dziewiczość żarliwą,
Że tak jaśnieje, śpiąca, swą żeńską urodą?
Westchnień, marzeń, milczenia hartowna pogodo,
Ciszo nad szloch upartsza! Ujarzmiasz, o dziwo,
Wysokie fale snu, co zmową niegodziwą
Grożąc wrogiej im piersi, od wewnątrz ją bodą.
O śpiąca! Kłębie mroków i wyrzeczeń złoty!
Twój spoczynek tak groźne objawia przymioty
— Łanio, co u gron słodkich znojną pełni wartę —
Że choć dusza w otchłani, twoja forma żywa,
Z łonem krągłym, przez które ramię w skos przepływa,
Czujnie wciąż trwa... Ja także oczy mam otwarte.
Przełożył Roman Kołoniecki