Baloniki rosną czasem na drzewach,
Oczywiście gumowych.
Sadzi się w tym celu stare kalosze.
Baloniki rosną czasem na drzeeach.
Kto chce czerwone,
Czerwonego atramentu w kalosze wlewa
I proszę.
Tak samo z niebieskim.
A kto zielone,
Niech się nie tyka tej sprawy.
Same urosną pod kolor trawy.
Baloniki rosną czasem na drzewach,
Byle spryskać je w porę
Wyciągiem z trujących ziół,
Bo wyrosną chore
I żaden nie będzie dojrzały.
Moskit je przekłuje nocą
I jak wystrzały
Miasto będą grzmotem przestraszały.
Baloniki rosną czasem na drzewach.
A jak się ich co dzień
Nie zrywa
I za prędko rosną,
To bywa,
Że wyrwą z korzeniami drzewo,
Ziemią naśmiecą
I w zdumionych oczach dzieci
W błękit ulecą.
Przełożył Robert Stiller
__________________________________________________________
Więcej wierszy autora znajdziecie w: „Literatura na Świecie" nr 1(81)/1978