Z cyklu: Wiersze o sztuce
Siedzi, list lekko spoczął na jej ręce.
Suknia i ramię są kobiece i młode.
Oddech uspokaja powietrze z ogrodu.
Ciszy aż tyle, że tłumi
W farbie jaskrawość pigmentu.
Wstążka we włosach to czerwony powiew.
Głowa schylona, oczy zwrócone w stronę listu,
Nie, żeby czytać, ale żeby widzieć całą
Kartkę, jaka jest, świecącą w jej dłoni.
Czy w bieli tej kartki jest ciemny niepokój?
List przysiadł na chwilę. Odleci?
(Jean Baptiste Camille Corot, 1796-1875)
przełożył Jarosław Anders