Ust całowanych — czyje były, gdzie i po co —
Już nie pamiętam; czyje pod uśpioną głową
Miałam ramiona, nie wiem; lecz dziś, w tę deszczową
Noc, zjawiają się duchy, stukają, łomocą
Wiatrem w szyby, lgną do nich bezradną wilgocią,
Nasłuchując; i w sercu drga bólem na nowo
Pamięć o zapomnianych, którzy tylko mową
Nocnych milczeń błagają, bym przyszła z pomocą.
Tak pewnie jest z bezlistnym i samotnym drzewem
W zimie: choć nie wymieni imion rozśpiewanych
Ptaków, co odleciały — czuje w sobie ciszę:
Ja też nie nazwę wszystkich przelotnie kochanych,
Wiem tylko, że mnie lato wypełniało śpiewem
Niegdyś; śpiewem, którego dzisiaj już nie słyszę.
Przełożył Stanisław Barańczak