wiedziałem, że mnie zabije, jeśli się jej oddam,
Dotykałem jej kilka razy, stąd wiem, że istnieje naprawdę
na dnie szlochu, po ciemnej stronie cierpienia.
Kiedy zaczyna się jesień jakakolwiek,
kiedy deszcz opłukuje gałęzie bezlistnych wiązów -
zbliża się wtedy; dotykałem jej, wiem, że istnieje.
To nie jest wiersz.
To jest prośba:
strzeżcie się rozpaczy,
nie jest od Boga.
JESIEŃ 2004,2005,2006
z tomu "Cierpliwość Boga"