Na niebieskim dnie półmiska
dym miodowy żółtych chmur.
Noc zasnęła. Śpią ludziska,
tylko mnie wciąż trapi ból.
Przeżegnany obłokami
słodycz dymu wdycha bór.
W pierścień szczelin ponad nami
kładą palce cienie gór.
Na moczarach kwacze czapla,
głośno chlupie topiel błotna,
patrzy spośród chmur, jak kropla,
gwiazda cicha i samotna.
Chciałbym spalić w ciemnym dymie
tą samotną gwiazdą las
i z nią zginąć tak, jak ginie
w niebie złotej zorzy pas.
tłum. Tadeusz Nowak