Jakaś ręka, jakiś las

Eiléan Ní Chuilleanáin


1.

 

Po trzech dniach muszę się umyć -

Wydłubuję cię spod paznokci

Niechętnie, czas bowiem usunie

Ślady, ich rozgałęzioną sekwencję,

Sztukę lewej i prawej dłoni.

 

Twoje pismo wije się na etykietach słoików,

Nazwy pulsują w kuchennej szafce,

Daty, które zaznaczyłeś w dzienniku, przychodzą, mijają.

 

 

2.

 

Mokre liście unoszą się w powietrzu, sypki

Popiół zagnieździł się pod drzewami w lesie,

Do którego tej zimy nie możemy wstąpić.

Strumień kłębi się i grzechocze,

Myśliwi strzelają śrutem -

Ptaki wzlatują w niebo i rozsypują się.

 

Noszę twój kształt

Niczym koszulę z płomieni;

W moich włosach zaległy się cienie.

 

tłum. Jerzy Jarniewicz

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 1 głos

Inne teksty autora