jezusa poznałem stojąc w kolejce po chleb. nie miał
smaku i od razu przykleił się do podniebienia. gość
z czarnymi skrzydłami wylewał w tym czasie słowa
za kołnierz. nie wolno gryźć - wwierciły
się w ucho. wydłubałem palcem resztki i wytarłem
w pierwszy, biały garnitur. pater noster.
drugi raz jezus ukazał się na koszulce koloru
zgniłej pomarańczy. joszua is mi king. odwróciłem
kroki. przemyłem zęby. nie jestem zwolennikiem
monarchii. czerwony jestem do piekła.
wczoraj dla odmiany usłyszałem. krzyczał
z jej gardła podczas orgazmu. nie uwierzyłem
czy można wierzyć kobiecie.