Jest tak pięknie, że musiałem napisać do Ciebie
z tej wieży list i udowodnić, że nie jestem wariatem:
Ja tylko poślizgnąłem się na mydle powietrza
I utonąłem w wannie świata.
Byłaś za dobra, by rozpaczać po mnie
I pozwoliłem Ci odejść. Podpisano: Karzeł.
Przechodziłem późnym popołudniem
A uśmiech, ten sam od wieków, wciąż
Igrał na jej ustach. Ona zawsze wie,
Jak być absolutnie czarującą. O, moja córko
Moja luba, córko mojego ś.p. szefa, księżniczko,
Modlę się o Twój rychły powrót!
tłum. Andrzej Szuba