To nie ciało
Jest tym nieznajomym.
Jest nim ktoś inny.
Wraz a nim
Szturchamy świat
Tą samą brzydką gębą.
Gdy ja się drapię,
On drapie się też.
Pewne kobiety twierdzą,
Że trzymały go w objęciach.
Włóczy się za mną pies.
To mógłby być jego pies.
Milczę - on milczy jeszcze ciszej.
Więc zapominam o nim.
Kiedy się jednak pochylam,
By zawiązać sznurowadła,
On stoi wyprostowany.
Rzucamy jeden cień.
Czyj?
Chciałbym o tym kimś powiedzieć:
„Był na początku
I będzie na końcu”,
Ale nie jest to pewne.
Po zmroku,
Gdy siedzę,
Tasując karty naszego milczenia,
Mówię mu:
„Chociaż wymawiasz
Każde z moich słów,
Jesteś kimś nieznajomym.
Czas, żebyś się odezwał”.
tłum. Stanisław Barańczak