Ziemia i noc

Stanisław Baliński

 

Noc nie spłynęła z obłoków,

Ale się z ziemi uniosła,

Stanęła jak woda wysoka;

Księżyc podał jej wiosła.

 

I te wiosła opadły smugami,

I nie szumiały wcale,

Bo obłoki płynęły falami:

Znieruchomiały fale.

 

W duszącym akwarium nocy

Woda gęstniała jak chusta,

Zamknęła ziemię w swej mocy,

Zgasiła oczy, usta.

 

Objęła, oplotła, zalała

Kołami srebroczarnemi,

Aż się gwiaździście oddała

Wzdętej miłośnie ziemi.

 

W tym uściśnieniu omdlałem,

Krwawiącym księżyca raną,

Jednym się stały ciałem:

Ziemia i noc złączone.

 

Jednym się stały organem

W nieogarnionej przestrzeni,

Tajemnie płynącym promem

Białych i czarnych cieni...

 

Wychylmy ich miłość tkliwą,

Nasyćmy się nimi do dna,

Ziemią – jak noc – prawdziwą,

Nocą – jak gwiazda – zwodną.

 

 

Inne teksty autora