Kołysanka podwórzowa

Stanisław Baliński

 

Letnie suknie mej siostry, białe letnie suknie,

Wietrzą się na balkonie, na poręczy nieba,

Wiatr wiosenny je muska łagodnie i smutnie,

Jakby to były chmurki, które unieść trzeba.

 

W oknie siedzą rodzice. Mają profil ostry

I oczy zaciemnione przez długie czuwanie,

I patrzą w białe wianki, plecione dla siostry,

I patrzą w białe suknie, kupowane dla niej.

 

Wiatr płynie nad balkonem. Marzenie wiruje

I trzepoce jak muślin rozpięty na drucie...

A siostry w domu nie ma. Siostra podróżuje.

O sukniach nie pamięta. I nigdy nie wróci.

 

 

Z tomu: Niepokój świata (1928 – 1938)

 

 

Inne teksty autora