Nieczystość

Jan Lechoń

 

Jedno długie spojrzenie, ach! ileż potrafi

Rzucone w moją stronę prawie nieostrożnie.

Ach! jakąż jest rozkoszą oglądać bezbożnie

To wszystko, czego nie ma na fotografii.

 

Wszystkie dnia mego sprawy są tylko marzenia,

Które noc rozprasza, sen z myśli wypłoszy;

Bo cóż da rozkosz wargom, gdy pragną rozkoszy.

Cóż może olśnić oczy, gdy pragną olśnienia.

 

Noc z tobą — to jest jedno, co jak haszysz działa,

Tylko jedno, w co można wierzyć bezprzytomnie.

I nie wiem, czy jest miłość oprócz twego ciała,

I wiem, że mnie nie kochasz, że zapomnisz o mnie.

Inne teksty autora

Jan Lechoń