[Którędy poszedł ogień...]

Witold Dąbrowski

 

Którędy poszedł ogień z wypalanej łąki,

jest czerniejsza od nocy czerni martwej smuga,

a noc jest jednogwiezdna i wietrzna jak ongi,

kiedy była nade mną jesień i szaruga.

 

Skry po deszczu się jarzą na mleczu i rdeście,

borucięta zerkają z podmiejskich komyszy -

latarnie miasta zagaś i przypatrz się gwieździe,

przyjrzyj się gwieździe, proszę, uważnie się przyjrzyj.

 

Gwiazda pełna jest smoły. Noc pełna wykrotów.

Kałuża nie ostrzeże w mgieł bitewnych dymie.

Obronisz się, jeżeli będziesz w porę gotów.

Obronisz się, jeżeli gwieździe nadasz imię.

 

Inne teksty autora

Witold Dąbrowski