w rozstawione ręce
promień
tańczący na szybie chwytam
spragnionym ustom
podaję chłodny napój dnia
niespokojnym snom
przywołuję noc
śpiącą teraz
w gęstych zaroślach
w otwarte skrzydła wron
z połyskiem złotym
zanurzam twarz
by słońce
świaciło także we mnie