* * * (kiedy kocham...) (wiersz klasyka)
Halina Poświatowska
to jest miłość
dotyk
westchienie
współistnienie
kiedy kocham
to kocham
to wiem że kocham
całe moje ciało oddane miłości
i obserwując najdrobniejsze drgnienia
włókien delikatnych
w samowiedzy się pogrążam
jak w stawie
i ta sama wzburzona krew
karmi mój mózg
i moje piersi
i moje myśli wzbierają tak samo jak piersi
i myślą przywieram do twego imienia
tak
jak rękoma przywieram do twej szyi
horyzont zasnuty na czerwono
to słońce umiera
aby mogła narodzić się noc
to kocham
to wiem że kocham
całe moje ciało oddane miłości
i obserwując najdrobniejsze drgnienia
włókien delikatnych
w samowiedzy się pogrążam
jak w stawie
i ta sama wzburzona krew
karmi mój mózg
i moje piersi
i moje myśli wzbierają tak samo jak piersi
i myślą przywieram do twego imienia
tak
jak rękoma przywieram do twej szyi
horyzont zasnuty na czerwono
to słońce umiera
aby mogła narodzić się noc
wyśmienity
25 głosów
5 osób ma ten tekst w ulubionych
przysłano:
6 pazdziernika 2000