Niebo i ziemia

Jonasz Kofta

 

 

Gdy niebo staje się podłogą
Traci przejrzystość, błękit, duszę
Niebo bezkarnie deptać mogą
Tylko kretyni lub geniusze
Tyle już urzędniczych prób
Jak by z poezji zrobić krzesło
 
Zostawcie ziemi ciężar stóp
A niebu jego niebieskość