Raz, dwa, trzy
Niech patrzy
Kto chce i
Kto nie chce
Jak biegnę
Uciekam
Wiruję
Na ścieżce
To ścieżka
Donikąd
Przez półmrok
Do mroku
W bezdroża
Umyka
Zdyszany
Niepokój
To ścieżka
Zarosla
Tymiankiem
I ostem
Tu wszystko
Cierniste
Bezwiedne
I proste
To ścieżka
Pachnąca
Piołunem
I rdestem
Umykam
Uciekam
I czuję
Że jestem
Od drogi
Od tłumu
Od gwaru
Od traktu
W bezdroża
Rozumu
Wirując
Do taktu
Raz, dwa, trzy
Niech patrzy
Kto zdoła
To dostrzec
Jak biegnę
Uciekam
Ku gwieździe
Ku siostrze
Uciekam
Umykam
Gdzie chaszczy
Muzyka
Gdzie dzikie
Jabłonie
W ustroniu
Się schronię
Tam płonne
Są grusze
Od ziół się
Uduszę
I w trawy
Stuletnie
Upadnę
Bezwiednie
Na ścieżce
Donikąd
Dziewanny
Iglice
Przez półmrok
Do mroku
Po swą
Tajemnicę
Raz, dwa, trzy
Niech patrzy
Tutejszy
I przybysz
Jak śmiercią
Się bawię
Na serio
Na niby
Od drogi
W bezdroża
Ku gwieździe
Ku siostrze
Gdzie serce
Promienne
Przebija
Mi ostrze
Raz, dwa, trzy
Niech patrzy
Kto chce i
Kto nie chce
Jak biegnę
Uciekam
Wiruję
Po ścieżce
Niech patrzy
Kto chce i
Kto nie chce
Jak biegnę
Uciekam
Wiruję
Na ścieżce
To ścieżka
Donikąd
Przez półmrok
Do mroku
W bezdroża
Umyka
Zdyszany
Niepokój
To ścieżka
Zarosla
Tymiankiem
I ostem
Tu wszystko
Cierniste
Bezwiedne
I proste
To ścieżka
Pachnąca
Piołunem
I rdestem
Umykam
Uciekam
I czuję
Że jestem
Od drogi
Od tłumu
Od gwaru
Od traktu
W bezdroża
Rozumu
Wirując
Do taktu
Raz, dwa, trzy
Niech patrzy
Kto zdoła
To dostrzec
Jak biegnę
Uciekam
Ku gwieździe
Ku siostrze
Uciekam
Umykam
Gdzie chaszczy
Muzyka
Gdzie dzikie
Jabłonie
W ustroniu
Się schronię
Tam płonne
Są grusze
Od ziół się
Uduszę
I w trawy
Stuletnie
Upadnę
Bezwiednie
Na ścieżce
Donikąd
Dziewanny
Iglice
Przez półmrok
Do mroku
Po swą
Tajemnicę
Raz, dwa, trzy
Niech patrzy
Tutejszy
I przybysz
Jak śmiercią
Się bawię
Na serio
Na niby
Od drogi
W bezdroża
Ku gwieździe
Ku siostrze
Gdzie serce
Promienne
Przebija
Mi ostrze
Raz, dwa, trzy
Niech patrzy
Kto chce i
Kto nie chce
Jak biegnę
Uciekam
Wiruję
Po ścieżce