Panuj świecie! nim straszna grobów pani
Aktem tragicznym twoje serce zrani.
Nietrudno, wierszów prawda dowieść może,
Kserksesów perskich śmierć zmogła i zmoże
Aleksandrów, by nowych Pompejuszów,
Wielkich Datisów, Belizaryjuszów,
Emilijanów lub Milcyjadesów,
Rzymskich Fabijów, w taż dzielnych Narsesów.
Jej moc, wielmożność bez granic panuje!
Silna potęga śmiało rozkazuje.
Ta szybko płynie za bystre Sekwany,
Elby, Aluty, Sabaudy, Rodany.
Fortuny z życiem wydziera na wschodzie,
Atlantów łamie silnych na zachodzie,
Najdzie każdego w odległej Afryce,
Jedna państwami włada w Ameryce.
Cale widocznie jej rząd despotyczny
Musi podlegać prostak, polityczny
Nie trafi z nią się doktor dysputować,
Ani filozof w kontr argumentować,
Niech się nie schroni w Sardyńskich Turynach.
Ani się skryje Węgrzyn w Waradynach,
Francuz w Paryżu, a Hiszpan w Madrycie,
Wszędy doścignie śmierć jawna, choć skrycie.
Zblednieje orzeł dość czarny, dwugłowny,
Harpokratesem stanie, kto wymowny.
Nie skryjesz się, najmilszy Polaku,
Na wyższych Tatrach, na górnym Krępaku,
Wszędy doleci śmierć bez skrzydeł ptaka,
Chwyci w swe spony Litwina, Polaka.
Ta prawda wierszem tu jest wyrażona,
Na dusz pożytek światu otworzona.
Czytajże chętnie, miły czytelniku,
A śmierć uprzedzaj cnotą, katoliku.