Rycerzom uwaga

Józef Baka

 

 

Dumny z miny bohatyrze,
Odkryj umysł, powiedz szczyrze:
W humorze
Nie tchórze
Krzewią się,
Gnieżdżą się.
Tyś przybrany w pancerz, w spiże,
Twój bucyfał uszmi strzyże:
Sam mdlejesz,
Truchlejesz!
Dla Boga!
Skąd trwoga?
Wszak na strachy są sztokady,
Dzidy, dardy, kołczan, szpady:
Są działa
I strzała.
Są wozy,
Obozy.
Słyszę, mówisz: "Nic mi rany,
Nic plezyry, nic kajdany."
Moc biedna!
Śmierć jedna
Nas trwoży,
Strach mnoży.
Śmierć sroższa nad puginały,
Nad rumelskie dzidy, strzały,
Nad groty,
Nad roty.
Śmierć strzyże,
Paiże.
Mój rycerzu, tchórz w kołnierzu,
Gdy śmierć stawa w twym przymierzu.
Ta liga
Nie figa!
Zła mara
Ta para.
Ona pędzi. Ogniem tchnące
Lwy, tygrysy jak zające,
Pancerze
Jak pierze
Drze, psuje,
Tratuje.
Lotne sępy i orlęta
Tłoczy, dłabi jak pisklęta,
A znaczki
Jak raczki
W lot szepcą,
Gdy depcą.
Cudzych fortun ci siepacze
Płaczą straszni jak puchacze,
Boleją,
Truchleją.
Pasz miny
Z ruiny.
Nie dostoi kirys kroku,
Gdy już staną fata z boku.
Śmierć żarty
Z lamparty
Wszak stroi
Ze zbroi.
Darmo skrzydła rozpościerać,
Darmo w wojsku się zawierać,
Śmierć bunty
Przez runty
Sprawuje,
Zwojuje.
Macedończyk zburzył Greki,
Sam w Kocyta wleciał rzeki,
Tam spłynął
I zginął,
Gdzie groble
Na wróble.
Kserkses wody brał w okowy,
Nie przedłużył lat osnowy:
Tyś kłąbek
Nie dąbek,
Broń nitki
Nim kwitki.
Żwawy Marsa ty służalec,
Gdy z piór strusich choć kawalec
Cię zdobi,
Sposobi
Choć w marcu
Do harcu.
Choćby matka twa Bellona
Była! Jednak fatów spona
Cię ściśnie,
Zawiśnie
Ich tęga
Potęga.
Dziwią się cię widząc place,
Aplaudują bomby, race
Przy strzałach
I wałach,
Bułatach,
Granatach.
Przecie zamki
Jak bez klamki,
Twe możdżerze
Jak pęcherze
Rozdziera,
Otwiera,
Śmierć psuje,
Rujnuje.
Nic w kaftanach z drotu, hafty
Pękną prędko jako tafty:
Wszak Parka
Dość szparka
Dogodzi,
Uchodzi.
Śmierć w pokoju
Czyli w boju
"Marsz, marsz" każe
I pokaże
Mars czoła:
Ty zgoła
Zemdlejesz,
Strupisjesz.
Trąby ra! ra!
A śmierć gra! gra!
Kotły bum! bum!
Z domu rum! rum!
Ruguje,
Rumuje.
Plac bierze?
Żołnierze!
Ach, rozdziału duszy z ciałem
Nie zasłoni cekauz wałem!
Śmierć ściele
W popiele;
Ma lochy
Na prochy.

Inne teksty autora