PAMIĘCI ZNIKNIONEGO

Józef Czechowicz

gdzie czerwona kalina

styka się z niebem słodko

szumiąca wiotka

jest jasno



u kaliny zamyślona dziewczyna

jak piękna

niewiele takich w życiu spotkań

spojrzeć w zachwycie zasnąć

morze morze morze

okręt orzeł

ciemność białą mętną stojącą

łańcuch mocnym sprężeniem trąca

w tej kopule zwróconej w dół

wielkiej jak nicość

łańcuch drży ogniwa idą wzwyż

ostre szpony drą piach i muł dna

wyrywa się z mroku żelazny masyw krzyż

i prąc przez głębię gra

kotwica



morze morze morze

miedzy liny jak deszcz ukośne

wplątał się wiatru proporzec

trzepoce ostro i głośno

ku zorzy



morze morze morze



wysp bukiety różowe granatowe

w słonej burzy jak pięści się trzęsły

głos daleki szybkim biegał krokiem

przez obszary jasne i szerokie

sztywnym jakby przerzucając się przęsłem

głos daleki tulił się nam do głowy

nie wiedział drżał powtarzał

morze morze morze



w wichrze wyspach kotwicy burzy

szukał głos duży

orła conrada żeglarza

panu kazimierzowl miernowskiemu

Inne teksty autora