Gdy łaknę samotności męką rozgorzała,
Myśl jak piorun czerwony zapala me loże!...
Obłęd staje u kotar - a piersi mi orze
Zachłanna żądza moja... żądza rozszalała!...
Niby burza błyskawic w obłędzie myśl gorze!...
Pali mnie szata moja... Otom cała naga
Spalam się ogniem własnym... udręka mi dała
W piersi burzę, co wyje rozpętana... Boże!
Włosy jak błyskawice czerwone mnie palą.
Wszystkie gromy w mej piersi, cały orkan burzy!...
Usypiam... szał nademną o powrocie wróży...
Gdybyż zbudzić się rano - słodkich ramion stalą
Owinięta jak płomień w uściski zuchwałe,
I znaleźć na swych ustach - usta rozszalałe!...