Literatura

Gdy śródlistne trzepoty gilów i jemiołuch (wiersz klasyka)

Bolesław Leśmian

 

 

Gdy śródlistne trzepoty gilów i jemiołuch
Zmącą ciszy cmentarnej ustrój niezawisły-
Cień z trudem z zaniedbanej wychodzi mogiły,
Cały w rdzach i liszajach-podziemny kocmołuch.

Słońce, grzejąc zmarłego, roztrwania po trawie
Złote krzty-złote supły i złote podłużki,
A on zmysłem nicości wyczuwa jaskrawie,
Jak śmierć w słońcu-w kształt nikłej maleje śmiertuszki...

Niezbyt pewny swej jawy i ufny snom niezbyt-
Spogląda oczodołów próżnicą wierutną
W obłoków napuszyście wybujały Bezbyt,
Poza którym nic nie ma, prócz tego, że smutno...

Lecz on smutek w pośmiertnej przekroczył podróży,
Pierś wzbogacił weselem nowego żywota,
A gdy mu nieśmiertelność zbyt modro się dłuży-
Tka snowi wieczystemu wezgłowie ze złota!...

Zazdroszczę mu bo duszę do trosk ma niezdolną,
Nie wie, co to jest-nędza i żal i pustkowie,
Poznał przepych tajemnic! Niech wszystko opowie,
Bo już czas! Bo już dłużej przemilczeć nie wolno!

Lecz w chwili, gdy chcę zwiewne zadać mu pytania,
O słonecznych utrudach, o gwiezdnych mozołach,
Widzę nagle, jak blednąc męczeńsko się słania
Ten zagrobowych ran pleśnią pokryty biedołach!...

W gęstwinie-cieniścieje bezludzie i lśni tam
Zejście nieba na ziemię do drzew na uboczu-
A ja patrzę w mrok jego spustoszałych oczu
I nie pytam już o nic... Już o nic nie pytam


przysłano: 5 marca 2010

Bolesław Leśmian

Inne teksty autora

W malinowym chruśniaku
Bolesław Leśmian
Szewczyk
Bolesław Leśmian
W zakątku cmentarza
Bolesław Leśmian
Dwoje ludzieńków
Bolesław Leśmian
Żołnierz
Bolesław Leśmian
[Ja tu stoję za drzwiami...]
Bolesław Leśmian
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca