NA ODEBRANIE WAWELU

Stanisław Wyspiański

Habt acht! - Marschieren, Zug marsch! - - Idą - - stęp miarowy -

- - - - - - - - - - - - - -

Odeszli, schodząc w dół przez drogi zbocze,

a On nad nimi rósł, za nimi w podobłocze,

coraz górniejszy, rozległy, przestrony,

rósł w grzywy dachów, rósł w baszt dziwne głowy

i wołał w Miasto, aż het za łan polny

z iglic i szczytów wież we wszystkie strony:

"Otom jest wolny, wolny, wolny, wolny".



O, niechaj ci, co czcić chcą dumę twoję,

dziś uszanują święte twe pustkowie;

niechaj witając cię w witalnej mowie,

imion niemiłych nie wnoszą w podwoje.

Dymitr z Goraja kapryśnej dziewczynie

onego czasu topór wydarł z dłoni

i pchnął do komnat - zawstydzoną w czynie

tę - co jak Święta zmarła w tej ustroni.



Nie upodlenie to, kto w walce pada,

czyli zwyciężon przemocą, czy zdradą;

lecz ci, podobni do owczego stada,

co stopę cudzą na kark własny kładą.

Oni zaiste nie widzą nic złego,

że biorą tego, którego chcą Pana -

wszakże aż trzeba było Zamojskiego,

by precz Cesarza zgnał Maxymiliana.



SW
1905

Inne teksty autora

Stanisław Wyspiański