Literatura

Słówka (wiersz klasyka)

Tadeusz Boy Żeleński

 
Gdy coś mnie nadto wzruszy
Lub serce mi podrażni
Chowam sie aż po uszy
Do swojej wyobraźni.
 
Tam o każdziutkiej porze
Schronienie mam zaciszne
Gdzie myśl wyprawiać może
Przeróżne rzeczy śmieszne.
 
Miast czerpać próżną chwałę
W tym, że jak z książki gada,
W głupiutkie słówka małe
Calutka się rozpada.
 
Te słówka mi uciechy
Sprawiają nieraz mnóstwo,
Lubię ich puste śmiechy
I ducha ich ubóstwo.
 
Jak błazenkowie mali
Słówko się z słówkiem cacka,
To jęzor mu wywali,
To szczypnie je znienacka.
 
Jedno przez drugie hasa
Wydając kwik wesoły
Niby dzieciaków masa,
Gdy wyrwie się ze szkoły.
 
Jednemu w tej pogoni
Pąsem nabiegną lice,
Gdy żywszy ruch odsłoni
Młodziutkich płci różnice.
 
Inne, troszeczkę z boku,
Przystanie gdzieś nieśmiele
I stoi z mgiełką w oku
Jak zadumane ciele.
 
Te dwa, w pustocie nowej,
Objęły się przyjemnie
I same w rym gotowy
Splatają beze mnie;
 
Ja patrzę na niewinne
Figielki miłych dziatek
I wolę niźli inne
Ten mały własny światek.
  


przysłano: 5 marca 2010

Tadeusz Boy Żeleński

Inne teksty autora

Spleen
Tadeusz Boy Żeleński
Pożegnanie
Tadeusz Boy Żeleński
Wolny przekład z Asnyka
Tadeusz Boy Żeleński
W zaklęty ducha świat...
Tadeusz Boy Żeleński
Uwiedziona
Tadeusz Boy Żeleński
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca